Halny nadal duje na Podhalu

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Halny powalił 18 drzew na drodze pomiędzy Palenicą Białczańską a Włosinicą. Pracownicy TPN szybko usunęli drzewa i odblokowali przejazd dla siedmiu zaprzęgów konnych. Dziś halny zelżał i nie było już wielu zgłoszeń.

Wiatr halny, który cały czas daje o sobie znać porywistymi podmuchami, powalił wczoraj drzewa na szlaku prowadzącym z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka. Najmocniejsze podmuchy dało się odczuć w poniedziałek 28 grudnia po południu. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego zdecydowali wówczas o zamknięciu szlaku.

- Najgorzej było około godz. 13 – 14. Nie puszczaliśmy najpierw furmanów, a później zamknęliśmy też dla ruchu pieszego. Wstrzymaliśmy sprzedaż biletów oraz przyjmowanie aut na parking – mówi Grzegorz Bryniarski leśniczy obwodu ochronnego Morskie Oko.

Drzewa, które zwaliły się na drogę uniemożliwiły powrót wozakom, którzy czekali na zjazd z Włosinicy. Odcięte zostały także osoby pracujące w schroniskach.

- Popołudniu musieliśmy ewakuować 7 wozów, które były zamknięte. Przecinaliśmy na bieżąco i wypuściliśmy furmanów i pracowników z Włosienicy i Morskiego Oka – informuje Grzegorz Bryniarski.

Obecnie z drogi zostały już usunięte wszystkie zwalone drzewa. Mogą jednak pojawić się kolejne utrudnienia, bowiem halny będzie wiał jeszcze przez całą noc.

ms/ zdj. Marcin Szkodziński
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama