Prezydent RP Bronisław Komorowski z wizytą w Szczawnicy (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
- Po tym, co zobaczyłem dziś, jestem pełen uznania dla gospodarzy miasta i Uzdrowiska, dla ludzi, którzy swoją ciężką pracą Szczawnicę czynią coraz piękniejszą. Muszę powiedzieć, że Szczawnica jest szczególnie ukochana przez Pana Boga - powiedział goszczący dziś w Pieninach prezydent RP Bronisław Komorowski.
Na zaproszenie władz samorządowych miasta i Uzdrowiska z kilkugodzinną wizytą w Szczawnicy przebywał dziś prezydent RP Bronisław Komorowski. Powitały go władze samorządowe na czele z burmistrzem Grzegorzem Niezgodą.Przy promenadzie nad Grajcarkiem prezydent odsłonił pomnik upamiętniający jubileusz 50. nadania praw miejskich Szczawnicy.
Już na początku wizyty odniósł się do prywatyzacji Uzdrowiska. – Bardzo się cieszę, że jestem w Szczawnicy, która się rozwija i korzysta z praw, które posiada oraz ze zmienionych okoliczności związanych z nadaniem jej praw miejskich. Cieszę się także, ze Szczawnica jest takim miejscem, w którym widać mądrze przeprowadzoną reprywatyzację uzdrowiska – powiedział prezydent. Podkreślił, iż prywatyzacja może być, oprócz kłopotów, które się z tym wiążą, a wiążą się zawsze, także mechanizmem prorozwojowym gwarantującym inwestycje. Uważam - dodał - że należna przyzwoitość, to także umiejętność rozliczania się państwa polskiego z przeprowadzonej w czasach komunistycznych nacjonalizacji wszystkiego, co się nie ruszało.
Prezydenta na całej trasie od Promenady do Dworka Gościnnego witały owacyjnie tłumy mieszkańców, gości szczawnickiego kurortu, dzieci i młodzież szkolna, a także przedszkolaki, z którymi zatrzymał się na dłuższą chwilę, żeby porozmawiać. Dzieci pytały go, co je na śniadanie. Prezydent odpowiedział, że unika masła. W prezencie otrzymał od nich namalowane obrazki z Pienin.
Bronisław Komorowski zwiedził Plac Dietla. Wstąpił do pijalni wód mineralnych Domu nad Zdrojami, gdzie przywitany został przez właścicieli uzdrowiska, rodzinę Mańkowskich i skosztował tutejszej wody mineralnej. Wpisał się też do książki pamiątkowej Uzdrowiska.
W szczelnie wypełnionej sali Dworka Gościnnego przywitali go przedstawiciele różnych środowisk – organizacji pozarządowych, stowarzyszeń, kultury i kościoła. Prezentację multimedialną o rozwoju miasta w ostatnim 50-leciu przedstawił burmistrz Grzegorz Niezgoda. - Miasto się zmienia i prowadzone jest wiele inwestycji dzięki środkom unijnym i zaangażowaniu władz samorządowych i środowisk pozarządowych – mówił m.in. burmistrz.
Z kolei Krzysztof Mańkowski, prezes Uzdrowiska S.A. i Spółki Thermaleo przybliżył historię Uzdrowiska za czasów, kiedy było własnością jego pradziadka, Adama hr. Stadnickiego i dokonań inwestycyjnych po reprywatyzacji Uzdrowiska. - Wiele już dokonaliśmy, przykładem są odremontowane domy przy Placu Dietla i odbudowany Dworek Gościnny, ale jest jeszcze wiele do zrobienia, jak chociażby budowa nowoczesnego Zakładu Przyrodoleczniczego – podkreślił Mańkowski.
W oficjalnym wystąpieniu prezydent odniósł się ponownie do procesu reprywatyzacji Uzdrowiska.
W Szczawnicy, z tego co pamiętam, byłem 40 lat temu. Po tym, co co zobaczyłem dziś, jestem pełen uznania dla gospodarzy miasta i Uzdrowiska, dla ludzi, którzy swoją ciężką pracą Szczawnicę czynią coraz piękniejszą. Muszę powiedzieć, że Szczawnica jest szczególnie ukochana przez Pana Boga – mówił prezydent.
- W czasach, kiedy Polska rwała się ku wolności i normalności, odwiedziłem Londyn z delegacją premiera Tadeusza Mazowieckiego. Pamiętam paskudne uczucie zazdrości, gdy patrzyłem na zamożność, ład tamtego świata i wysiłek państwa, aby ludzie się bogacili. Zrozumiałem, że to był efekt nawarstwiania się wysiłku wielu pokoleń – wspominał prezydent. - Jest wiele w Polsce miejsc, gdzie można zobaczyć, ile straciliśmy na skutek przerwania normalności. Ile straciliśmy z powodu przerwania ciągłości prac całych rodzin nad dobrobytem własnym i następnych pokoleń – mówił.
- Szczawnica jest przykładem, gdzie widać pozytywne efekty reprywatyzacji. Choć ten proces przebiega najwolniej w całej Europie Wschodniej. Procesy utraty własności prywatnych zniszczyły ciągłość pracy wielu pokoleń – dodał.
- Gdy Pan Krzysztof Mańkowski powiedział, że wrócił do Polski dziewięć lat temu i nauczył się języka polskiego, pomyślałem sobie, jak to jest, że tak szalenie się martwimy, i słusznie nad wyjeżdżającymi z Polski za pracą, martwimy się, że być może nie wrócą, że rodziny zostaną rozdzielone. A jednocześnie powinniśmy widzieć, że są ludzie , którzy do Polski wracają. Że będą budowali wykorzystując doświadczenie przywiezione z emigracji – podkreślił prezydent. - Chciałem - powiedział na zakończenie swojego wystąpienia - wyrazić ogromną nadzieję i ogromne życzenie dla całej Szczawnicy, władzom miasta, ale także spadkobiercom rodziny Stadnickich, żeby czynili wysiłki związania pracy całych pokoleń w jedną całość, czyniąc Szczawnicę coraz piękniejszą, coraz lepszą.
Tekst Stanisław Zachwieja / zdjęcia Michał Adamowski
Więcej na temat
komentarze
reklama