Na szczycie Kasprowego Wierchu modlili się o pokój na Ukrainie (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
TATRY. „Modlitwa o pokój. Bliżej Nieba” - to hasło tegorocznego spotkania przyjaciół na Kasprowym Wierchu organizowanego przez Rafała Sonika na zakończenie sezonu narciarskiego w Tatrach. - Po raz 14-ty msza na Kasprowym Wierchu, tym razem wyjątkowa polsko-ukraińska. Modlimy się przeciw ludobójstwu, modlimy się o pokój, modlimy się o dusze tych, którzy zostali zamordowani oraz o wyzdrowienie dla tych, którzy odnieśli rany – mówi Rafał Sonik, inicjator i organizator spotkań.
W samo południe na szczycie Kasprowego Wierchu rozpoczęła się część artystyczna. Były wiersz, była muzyka i śpiew, a wszystko w barwach polsko-ukraińskich. Także konferansjerzy, którzy prowadzili to wydarzenie mówili w dwóch językach.Po raz pierwszy w historii spotkań na Kasprowym Wierchu nabożeństwo zostało poprowadzone w dwóch obrządkach rzymskokatolickim i grekokatolickim.
- Modlimy się, abyśmy umieli zbudować wspólne polsko-ukraińskie społeczeństwo w naszym kraju,. Żebyśmy mogli i umieli okazać solidarność, jaką 40 lat temu okazał nam świat. Obaliliśmy wtedy komunizm, a dzisiaj musimy znowu walczyć o wolność naszą i ich. Naszym zadaniem w Polsce jest to, żeby żony, matki i dzieci żołnierzy, którzy walczą na Ukrainie czuli, że są zaopiekowane, żeby czuli, że tu mają swój drugi dom równie przyjazny jak ten, co został zbombardowany - zaznacza Rafał Sonik.
Organizatorzy otrzymali od prezydenta Andrzeja Dudy oraz Jego żony list z podziękowaniami za dotychczasową działalność. Osobiście na Kasprowy Wierch przybyli były prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną.
- Jesteśmy w miejscu wyjątkowym. Z Kasprowego Wierchu zawsze, albo prawie zawsze lepiej widać świat. Jest się bliżej Boga i widać lepiej innych ludzi. Ta inicjatywa Mszy polsko-ukraińskiej cieszy i jest absolutnie czymś właściwym. Jest to okazja, żeby pomodlić się w intencji pokoju na Ukrainie, ale też uratowania przez Ukraińców swojej państwowości, niepodległości i doprowadzenia do tego, żeby jak najdłużej nikt nie próbował iść tą samą drogą agresji wobec sąsiada, którą poszła Rosja - mówi prezydent Bronisław Komorowski.
ms/ zdj. Marcin Szkodziński
Więcej na temat
komentarze
reklama