Iwona Sobotka i Arnold Rutkowski w muzyce słonecznej Hiszpanii
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Co za wieczór, co za emocje! Tylko Iwona Sobotka i Arnold Rutkowski oraz brawurowy dyrygent Zbigniew Graca, który poprowadził Orkiestrę Filharmonii Krakowskiej potrafili tak rozgrzać słuchaczy! Dwie owacje na stojąco i okrzyki brawo rozbrzmiewały długo wczoraj w Pijalni Głównej po zakończeniu ostatniego utworu wieczornego koncertu 55. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju. Publiczność prosiła i artyści spełnili życzenie wykonując na bis wspólnie słynną „Granadę” meksykańskiego kompozytora Agustina Lary.
Koncert, który odbył się we wtorek, 9 sierpnia, będący wieczorem przebojów, zatytułowany „Ognista, hiszpańska operetka, czyli zarzuela i nie tylko”, pokazał jak bardzo bliski jest nam ten gatunek hiszpańskiej operetki. Gorące rytmy, podkreślone kastanietami i wpadające w ucho melodie, sprawiły, że publiczność chciałaby słuchać przynajmniej do północy. A ci, którzy opuszczali wieczorem Pijalnię, nucili często pod nosem zasłyszane melodie.Zarzuela brzmi dla nas tajemniczo. Ten niezwykle popularny w Hiszpanii i w Ameryce Południowej gatunek, w Polsce prawie wcale nie jest znany. Jak przypomnieli konferansjerzy wieczoru – Regina Gowarzewska i Jacek Jaskuła – w Hiszpanii od ponad 150 lat istnieją teatry prezentujące ten właśnie gatunek. Bo zarzuela to forma dramatu muzycznego, w którym królują partie chóralne i orkiestrowe, ale przede wszystkim mówione i śpiewane przez solistów, gdzie głównym tematem jest miłość, zarówno ta szczęśliwa, jak i ta niespełniona. Podczas wieczoru wybrzmiały kompozycje takich twórców jak Ruperto Chapi, Pablo Luna, Geromino Gimenez, Federico M. Torroba, który znany jest w Polsce przede wszystkim jako twórca utworów gitarowych, czy Manuel Penella, którego twórczość wyjątkowo lubił i cenił Placido Domingo. Fantastyczne wykonania tych utworów w Krynicy przez Iwonę Sobotkę i Arnolda Rutkowskiego, przy doskonałej grze Orkiestry Filharmonii Krakowskiej sprawiły, że dla wielu słuchaczy zarzuela ma szansę stać się ulubionym gatunkiem.
Zanim jednak zabrzmiały zarzuele publiczność była świadkiem światowego prawykonania „Concerto de Paris”. Utwór skomponowany przez dwóch twórców: Marca Mignon i Denisa Bioteau, którzy specjalnie z tej okazji przyjechali do Krynicy, powstał jako odpowiedź na serię zamachów przeprowadzonych w listopadzie 2015 roku w Paryżu. Stał się hymnem dla tego miasta, dedykowanym ofiarom i ich rodzinom. Podkreślał to wielki smutek zawarty w środkowej części utworu oraz gniew i ból, które można było usłyszeć w skrajnych częściach. Niezwykły utwór, pełny harmonii i śpiewnych tematów bardzo się podobał publiczności. Solistką była Beata Szałwińska, pianistka mieszkająca na stałe w Luksemburgu a towarzyszyła jej Orkiestra Filharmonii Krakowskiej pod batutą Zbigniewa Gracy.
Zarówno zarzuele, jak i „Concerto de Paris” były głównym tematem „Spotkania z gwiazdą”, w którym wzięli udział soliści wieczornego koncertu oraz kompozytorzy utworu, który miał prawykonanie. Jerzy Snakowski w południowej rozmowie z artystami prowadzonej na deptaku, poruszał jednak znacznie szersze tematy, np. dotyczące doświadczeń pracy zagranicą. Spotkaniu – co jest już tradycją – towarzyszyła muzyka. M.in. zabrzmiał największy przebój Jana Kiepury „Brunetki, blondynki” w wykonaniu Adriana Domareckiego, a także aria Mimi z opery „Cyganeria” Pucciniego w wykonaniu Kamili Dutkowskiej. Młodym śpiewakom towarzyszyła na fortepianie Katarzyna Rzeszutek.
Wielkim wydarzeniem czwartego dnia festiwalu stał się recital mistrzowski Jakuba Kuszlika, pianisty młodego pokolenia, laureata IV nagrody zeszłorocznego Konkursu Chopinowskiego. Tym koncertem, który odbył się w Starym Domu Zdrojowym artysta wpisał się w tradycję recitali instrumentalnych prezentowanych na festiwalu. Warto przypomnieć, że występowała tu przed laty Halina Czerny-Stefańska, także laureatka, ale… I nagrody tego konkursu, z 1949 roku. Recital Jakuba Kuszlika wypełniły utwory Chopina (nokturn, mazurki i scherzo) oraz Sonata op. 5 Brahmsa. Pięknie o romantycznej muzyce, a więc o kompozytorach żyjących w czasie romantyzmu oraz o tych do których Brahms należał czyli podszytych romantyzmem o klasycystycznych fundamentach, mówił prowadzący koncert Jacek Woleński. Publiczność zachwycona koncertem, co wyraziła owacją, otrzymała dwa bisy: krakowiaka Paderewskiego oraz rapsodię Brahmsa. Oba zagrane rewelacyjnie.
Wczoraj także zainaugurowane zostały Mistrzowskie Warsztaty Operowe. Do końca festiwalu, czyli do 13 sierpnia młodzi artyści, będą pracowali pod okiem trojga pedagogów, profesorów: Evy Blahovej i Tadeusza Pszonki oraz wieloletniego śpiewaka nowojorskiej Metropolitan Opera w Nowym Jorku – Mariusza Kwietnia. Efekty tej pracy poznamy w sobotę na koncercie popołudniowym w Starym Domu Zdrojowym.
Czwarty dzień festiwalu zainaugurował koncert tria: Beaty Solnickiej – skrzypce, Ewy Dymek-Kuś – wiolonczela, Magdaleny Just – harfa, który zgromadził na deptaku wielu słuchaczy. Zabrzmiała muzyka irlandzka, czyli muzyka przestrzeni i wiatru, pełna charakterystycznych rytmów. Co ciekawe, po kilku utworach wiatr się zerwał w Krynicy tak silny, że zdmuchnął skrzypaczce nuty rozwiewając je na scenie w muszli koncertowej. Niezbędna, w porządkowaniu kartek okazała się pomoc prowadzącego poranek Jacka Woleńskiego.
55. Festiwal im Jana Kiepury organizowany przez Gminę Krynica-Zdrój i Centrum Kultury w Krynicy-Zdroju trwa. Krynica brzmi muzyką od rana, do późnej nocy. Dziś, w piątym dniu festiwalu czeka publiczność wiele atrakcji. Wieczorem, o godz. 20 zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” zaprasza na podróż po Europie, zaś wcześniej o godz. 15 na scenie Starego Domu Zdrojowego młodzież z Akademii Muzycznej we Wrocławiu przedstawiając operę komiczną „Il matrimonio segreto” Cimarosy.
Szczegółowy program dostępny jest na www.festiwalkiepury.pl oraz w dziale Co Gdzie Kiedy MalopolskaOnline.pl
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz, fot. Mikołaj Bała
Więcej na temat
komentarze
reklama