Unihokej. Wyższe cele (skarb kibica)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W weekend rusza unihokejowa ekstraklasa kobiet. Nowy Targ ma dwóch przedstawicieli – Podhale i Szarotkę. Oba zespoły w ubiegłym sezonie były poza podium. Na pewno więcej oczekiwano od Podhala ( czwarte miejsce), bo ta drużyna już ograna była w lidze. Zdecydowanie mniej od juniorek Szarotki (piąta pozycja), które w nagrodę za zdobycie mistrzostwa Polski w swojej kategorii wiekowej dostały szansę podnoszenia swoich umiejętności.
Nadchodzący sezon ma być inny, czyli lepszy. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciel klubów przed pierwszym gwizdkiem.– Zawsze trzeba stawiać sobie wyższy cel niż się osiągnęło w poprzednim sezonie – przekonuje trener Szarotki, Lesław Ossowski. – Naszym marzeniem jest wejście do czwórki i bitwa o medale. Dysponuję jeszcze młodą drużyną i w seniorkach musi się jeszcze uczyć poważnego grania. Niemniej głodną sukcesu i znając charakter dziewczyn, wiem, iż tanio skóry nie sprzedadzą. W zespole nie zaszły wielkie zmiany. Naukę poza granicami kraju podjęła Sabina Sąder, natomiast po kontuzji wróciła Asia Czaja.
Pierwsze spotkania Szarotka rozegra u siebie w sobotę ( godz. 17) i niedziele ( 9). Podejmować będzie wicemistrzynie kraju, Absolwent Siedlec. – To jedna z najmocniejszych drużyn w lidze – twierdzi szkoleniowiec. – Ma w składzie zawodniczki ograne, reprezentantki kraju. W zeszłym sezonie, kiedy byliśmy mniej doświadczoną ekipą, potrafiliśmy wicemistrza ograć na jego parkiecie. A więc stać nas na sprawienie niespodzianki. Będziemy walczyć, chociaż wystąpimy w tych meczach mocno osłabieni, gdyż z powodu spraw rodzinnych zabraknie sióstr Burdyn.
Podhale ma wyższe cele. – Interesuje nas tylko pierwsze miejsce – przekonuje trener, Jacek Michalski. – Każdy inny wynik będzie porażką i dziewczyny mają tego świadomość. Wszystko będziemy robić, by cel ten osiągnąć. Niestety nie zrealizowaliśmy w pełni tego co chciałem w okresie przygotowawczym. Z różnych przyczyn frekwencja na treningach była niezadawalająca. Jeśli trenuje się 2- 3 razy w tygodniu, to każda absencja utrudnia pracę. Skład pozostał ten sam. Grać będziemy na dwie mocne piątki seniorskie i jedną juniorską.
Podhale w sobotę ( godz. 19) i niedzielę (12) zmierzy się z Dzikimi Gęśmi z Zielonki. – W maju przegraliśmy z tym zespołem bój o brązowy medal – przypomina trener. – Na pewno rywalki będą chciały nam udowodnić, że na medal zasłużyły, że nie był on dziełem przypadku. My też mamy z nimi porachunki. Musimy wygrywać u siebie, bo liga jest tak skonstruowana, że każdy punkt jest na wagę awansu do czwórki. Ba, chciałbym przystąpić do play off z najwyższego miejsca.
Stefan Leśniowski Sportowe Podhale
Więcej na temat
komentarze
reklama