W Rabce-Zdrój nikt nie pamięta tak dużej wody. "To była katastrofa" (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

- To było 1,5 godziny deszczu, z czego może pół godziny intensywnych opadów - mówi Marian, mieszkaniec Rabki-Zdrój. To wystarczyło, aby mała rzeczka zamieniła się w rwący potok, który uszkodził mosty, drogi i wdarł się do piwnic okolicznych domów.

W Rabce-Zdrój trwa sprzątanie po podtopieniach, do której doszło dzisiaj (17 lipca) w górnej części miasta. Strażacy mówią wprost, że na szacowanie szkód przyjdzie jeszcze czas, teraz trzeba udrożnić drogi i wypompować wodę z zalanych piwnic domów. - Straty są bardzo duże. Już dzisiaj zaczęto to liczyć, ale dopiero jutro wstępne informacje powinny być znane - zaznacza brygadier Jacek Fic, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Rabce-Zdroju.

Strażacy odnotowali już ponad 70 wyjazdów. - Nawałnica zaczęła się ok godz. 15. Było to silne oberwanie chmury w okolicy ul. Poniatowskiego i Al. 1000-lecia. Mamy już ponad 70 wyjazdów. Najczęściej były to odpompowania wody z zalanych piwnic, przetykanie przepustów w drogach i usuwanie żwiru z dróg, aby je udrożnić - informuje brygadier Jacek Fic.

Mieszkańcy Rabki-Zdroju mówią, że takich podtopień tam już dawno nie było. - To była katastrofa. Strasznie dużo było tej wody. Dobrze, że szybko to minęło. Mieszkam tu prawie 40 lat i nie pamiętam tak dużej wody - mówi Wiesław Majchrowicz. - W lecie tu się woda sączy - mówi o pobliskim potoku mieszkaniec Rabki-Zdroju. - Woda szła równo z drogą. Wszystko było zalane. Woda nie mieściła się w korycie - dodaje Grażyna, której woda wdarła się do pomieszczeń gospodarczych przy domu.

Zalane piwnice domów, zniszczone drogi, zerwane cztery mostki w tym jeden przystosowany do samochodów i trzy kładki piesze, to wstępne podsumowanie nawałnicy jaka przeszła przez Rabkę-Zdrój. - Pomimo dramatycznej sytuacji nie odnotowaliśmy żadnych wypadków z udziałem ludzi - mówi o wielkim szczęściu dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Rabce-Zdroju.

ms/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama