Góralskie wesele na otwarcie 48. Poroniańskiego Lata. Na koniec doszło do bójki (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Przyśpiewki i obrzędu zaprezentowali górale na scenie GOK w Poroninie przed oficjalnym rozpoczęciem i przywitaniem gości. Nie zabrakło czepca, dużej ilości gości i bójki jak na każdym dobrym góralskim weselu.

Miejscowi i turyści przybyli pod scenę Gminnego Ośrodka Kultury w Poroninie mogli zobaczyć jak wygląda góralskie wesele. - Musi być dużo ludzi, dużo napitku i jadła. Dzisiaj mieliśmy młodych, czterech pytacy, matki, ojców, drużdżki i drużbów - mówi Halina Stoch.

Przedstawienie dotyczyło tylko fragmentu wesela, jakim jest czepiec. - Zaczęliśmy od śpiewu pytacy, którzy wyzwyrtali młodą do tańca i potem razem ze starościnami troszkę się przegadywali. Chciały starościny młodą wykupić za kiełbasę, za gorzałeczkę, za oscypka. Co zaśpiewali pytace, to starościny musiały przynieść. Potem jak już ją wykupiły, to młodą wzięły ku sobie i zacepiły, czyli założyły szmatkę. Był to taki krok w kobiecość. Zdjęty został wianek, który jest symbolem panieństwa, a założyły smatkę. Od tego momentu jest prawdziwą gaździną i babą swojego chłopa - opowiada Halina Stoch, która wcieliła się w rolę starościny weselnej.

Na koniec podczas wspólnej zabawy wszystkich gości i tańca doszło jednak do bójki. - Skończyło się to bitką, ale na góralskim weselu bitka też musi być - śmieje się Halina Stoch.

Po weselu przedstawiciele gminy i starostwa oficjalnie otworzyli 48. Poroniańskie Lato. - Chciałabym, żeby to był mile spędzony czas w rodzinnym gronie i gronie przyjaciół, żebyście cieszyli się tym, co dla was przygotowaliśmy - mówiła Anita Żegleń, wójt Poronina, która wraz z Władysławem Filarem, wicestarostą tatrzańskim oraz wszystkimi zaproszonymi gośćmi uroczyście otworzyli imprezę.

ms/
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama