Obronili granicę i swoje biznesy
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Kiedy w nocy z wtorku na środę polskie służby zaczęły budować fizyczne bartery na przejściach granicznych ze Słowacją przedsiębiorcy z Leluchowa zostali dosłownie odcięci od swoich klientów.
Przy granicy polsko-słowackiej w Leluchowie działa około 50 sklepów różnych branż. Prowadzą je lokalni, drobni przedsiebiorcy. Ich klientami są od zawsze mieszkańcy Słowacji, którzy każdego dnia przyjeżdżają do nich pod zakupy, zarówno te codzienne jak mięso, wędliny czy owoce i warzywa, jak i te większe, chocby odzieżowe.Niestety, granica w Leluchowie decyzją władz Mienisterstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji została zamknięta dla ruchu kołowego, pojawili się na niej uzbrojeni w długą broń strażnicy. Można było się spodziewać, że nie będzie to atmosfera przyjazna zakupom.
Już w nocy rozpoczął się protest. Jak informowały media przy przejściu granicznym zebrało się około 150 osób. W sprawę zaangażował sie tez burmistrz Miasta i Gminy Muszyny, wskład której wchodzi Leluchów. Interweniował w tej sprawie poprzez Wojewodę Małopolskiego. Pozytywnie względem postulatów protestujących wypowiedziała się też Straż Graniczna.
Ostatecznie, jeszcze wczoraj decyzja Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji została zmieniona, i wieczorem ruch na przejściu granicznym został przywrócony dla obywateli Unii Europejskiej.
wo/
źródło: Profil Jana Golby na fb.com
Więcej na temat
komentarze
reklama