Unihokej. Góralski toreador (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W ekstraklasie unihokeja mężczyzn dwa zwycięstwa nowotarskich drużyn. Mistrzowie – Madex Górale - i wicemistrzowie Polski – Worwa Szarotka - okazali się bezkompromisowi dla przybyszów z piwnego miasta (ci pierwsi) oraz spod Wawelu. Górale byli jak hiszpański toreador.
- Ale się ich boimy – stwierdził jeden tyszan na ławce rezerwowych. Jeszcze nie zdążył dokończyć zdania, gdy jego kolega doprowadził do wyrównania.
- Pachnie niespodzianką – stwierdziła służba medyczna. Gdyby nie drugie trefienie grającego trenera, to mistrzowie z markotnymi minami schodziliby na przerwę. Tym razem było to dość szczęśliwe trafienie. Piłeczka po rykoszecie znalazła lukę w krótkim rogu bramki. Strzelec gola w przerwie musiał skorzystać z pomocy medycznej. Trudno wyrokować, czy to kobiecy masaż miał zbawienny wpływ na postawę Siaśkiewicza. W brylowaniu na parkiecie. Często też pouczał młodszych kolegów. – Wszyscy jednakowo kombinujecie, zamiast strzelać – tłumaczył. Gra mistrzów wyglądała, jakby chcieli wjechać z piłeczką do bramki. Rozgrywanie ażurowego przedmiotu w ataku pozycyjnym było w zbyt jednostajnym tempie i trudno było rozerwać mur obronny przeciwnika. Do tego brakowało ostatniego podania i gra była rwana. Na początku drugiej tercji górale zdobyli dwa gole, a potem niemiłosiernie partaczyli okazję za okazją. 36 minucie Piechociński za niesportowe zachowanie otrzymał karę meczu. Gospodarze grając w przewadze mieli ogromną szansę na podwyższenie rezultatu, ale nic z tego nie wyszło.
-Tyszanie nie wytrzymają kondycyjnie – zawyrokował jeden z obserwatorów. Co prawda dali sobie wbić trzy gole w ostatniej tercji, a więc więcej niż w poprzednich odsłonach, ale wcale nie było widać, żeby uszło z nich powietrze.
Szarotka z kolei od pierwszego gwizdka narzuciła swój styl gry przybyszom spod Wawelu. Grała szybko, składnie i po 26 minutach prowadziła 5:0. Nawet posiłki zza południowej granicy nie pomagały krakowianom. Wysokie prowadzenie nieco uśpiło czujność gospodarzy, którzy w końcówce drugiej tercji dali się „dźgnąć” dwa razy. W ostatniej części meczu wszystko wróciło do normy. Na parkiecie rządzili i dzielili wicemistrzowie kraju. Urządzili sobie ostre strzelanie. Aż dziewięć razy krakowianie wyjmowali ażurową piłeczkę z siatki.
- Trudno coś o takim meczu powiedzieć. Ćwiczyliśmy atak, o grze defensywnej trudno coś konkretnego powiedzieć. Mieliśmy przestój w drugiej tercji. Trzeba też przyznać, że rywal miał pomysł na obronę. Zagęścił strefę przed bramką. Gdy jednak przyśpieszyliśmy, to łatwo zdobywaliśmy gole – powiedział kapitan Szarotki, Lesław Ossowski.
Madex Górale Nowy Targ – Pionier Tychy 7:2 (2:1, 2:0, 3:1)
1:0 Siaśkiewicz (Sąder) 7:45,
1:1 Szydłowski ( Kozieł) 10:17
2:1 Siaśkiewicz (Sąder) 12:28
3:1 Fryźlewicz (Turwoń) 22:36
4:1 Siaśkiewicz (Sąder) 23:46
5:1 Bryniarski 42:26
6:1 Sąder ( Podraza) 53:04
7:1 Tynus (Tylka) 54:12
7:2 Carina (Szydłowski) 54:55Madex Górale: Pawlik – Gotkiewicz, Subik, Sąder, Siaśkiewicz, Podraza – Garb, Barszczewski, Tylka, Pysz, Tynus – Turwoń, Cholewa, Fryżlewicz, Widurski, Bryniarski – Dzioboń. Trenerzy: Dominik Siaśkiewicz i Bartosz Gotkiewicz.
Worwa Szarotka Nowy Targ – Multi Killers Kraków 14:3 (4:0, 1:2, 9:1)
1:0 Spyra (P. Ligas) 3:04
2:0 Kasperek (Lech) 6:05
3:0 P. Ligas 11:25 karny
4:0 Ryś (P. Ligas) 13:01
5:0 Luberda (Hajnos) 26:54
5:1 Ciapała (Pazdro) 27:11
5:2 Pazdro (Jędrzejek) 36:14
6:2 Kasperek (Ossowski) 40:32
7:2 Bocheński (Lech) 41:05
8:2 Hajnos (T. Ligas) 41:48
8:3 Cielecki (Ciapała) 43:41
9:3 Ossowski (Augustyn) 44:59
10:3 Spyra (Kasperek) 52:15
11:3 Ossowski (Augustyn) 57:04
12:3 Bocheński (Augustyn) 57:38
13:3 Hajnos (Spyra) 59:04
14:3 Ossowski (P. Ligas) 59:38
Worwa Szarotka: Bujak (30:00 Tylecki) – P. Ligas, Ryś, Bocheński, Lech, Chlebda – Kasperek, T. Ligas, Ossowski, Augustyn, Luberda – Spyra, Hajnos, Tomalak. Trener Lesław Ossowski.
Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowski
źródło: SportowePodhale.pl
Więcej na temat
komentarze
reklama