Czas na zakaz sprzedaży żywych karpi

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Od lat w podejściu społecznym i politycznym do sprawy sprzedaży żywego karpia, jak w soczewce odbija się zmiana mentalna, która wydarzyła się w Polsce. Jest ona efektem wielkiej pracy edukacyjnej i wyczulenia społecznego na sytuację zwierząt.

Początki kampanii Klubu Gaja „Jeszcze żywy KARP” sięgają lat 90-tych, kiedy w okresie przedświątecznym masowo zabijano je na ulicach, na oczach przechodniów. Po latach działań Klubu Gaja, po stronie karpi stanęło prawo i konsumenci. Nadszedł czas by wprowadzić zakaz sprzedaży żywych karpi, biorąc pod uwagę zmianę społeczną, wiedzę na temat doświadczania cierpienia przez ryby oraz badania opinii publicznej.

Wieloletnie działania lobby producentów i sprzedawców żywego karpia nie przyniosły spodziewanych efektów. Absurd sprzedaży żywego stworzenia i sprawianie mu ogromnego cierpienia w imię „tradycji i świeżości” wraz ze zmianą społeczną przestał oddziaływać. W 2009 r. Sejm, na wniosek Klubu Gaja, znowelizował Ustawę o ochronie zwierząt. Od tego czasu ryby, tak jak wszystkie kręgowce, które odczuwają ból, strach i stres, podlegają ochronie. Potem kampania „Jeszcze żywy KARP” skupiła się na konsumentach. Sieci handlowe pod wpływem klientów zrezygnowały ze sprzedaży żywych karpi. Niestety nadal możemy spotkać sprzedawców oferujących żywe ryby na małych stoiskach i targowiskach. Dlatego ważny jest kolejny krok, by to zakończyć.

Myślę, że nadszedł już czas na formalny, prawny zakaz sprzedaży żywego karpia. Społecznie i kulturowo jesteśmy już na to przygotowani. Handlowcy także wyczuli i zrozumieli zmianę społeczną, która zaszła w Polsce. Zostali producenci, którzy mieli wystarczająco dużo czasu, żeby przygotować się do nowej rzeczywistości. Nadszedł moment, aby uwolnić karpia od naszego okrucieństwa i bezmyślności – mówi Jacek Bożek założyciel Klubu Gaja i pomysłodawca kampanii „Jeszcze żywy Karp”.

Prof. Marcin Urbaniak, kognitywista i zoopsycholog, wyjaśnia – Wzmożona sprzedaż żywych ryb - głównie karpi - w okresie przedświątecznym powinna zostać systemowo zakazana ze względu na swoje okrucieństwo względem ryb. Ostatnie dekady zaowocowały dużą liczbą precyzyjnych badań nad percepcją bólu i doznawaniem cierpienia przez ryby, a także nad wyższymi zdolnościami poznawczo-społecznymi u wybranych grup ryb. Istnieją przekonujące dowody naukowe, że karpie i inne ryby dysponują na tyle złożonym układem nerwowym, że przetwarzają bodźce bólowe analogicznie, jak kręgowce lądowe, w tym człowiek. Wiemy od dawna, że ryby posiadają te same rodzaje receptorów bólowych, co ssaki i ptaki oraz mają wystarczającą złożoność układu nerwowego do odczuwania emocji strachu, lęku czy paniki. W rezultacie doświadczają jednakowo intensywnego stresu, bólu i cierpienia, jak np. towarzyszące nam psy czy koty. Na co dzień, w swojej pracy badawczej, analizuję co najmniej kilka dowodów naukowych, które jednoznacznie wskazują, jakie praktyki względem ryb powinny zostać zakazane bądź objęte rygorystycznymi warunkami.

Polskie społeczeństwo gotowe jest na wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych karpi. Potwierdzają to badania sondażu CBOS opublikowane przez Fundację Compassion in World Farming Polska, które pokazują, że 59,3 proc. Polek i Polaków popiera taki zakaz. Mamy nadzieję, że obietnice polityków o złożeniu projektu ustawy wprowadzającej zakaz sprzedaż żywych ryb zakończy cierpienia milionów karpi - podkreślają przedstawiciele Klubu Gaja.

źródło: mat. prasowe Klubu Gaja

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama