Piłka ręczna. Derby Małopolski dla szczypiornistów z Szaflar!

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Coraz lepiej spisują się w rozgrywkach grupy IV II ligi piłkarze ręczni UKS Świt Szaflary. Beniaminek, po zeszłotygodniowej domowej wygranej po rzutach karnych nad Olimpią II Piekary Śląskie, w 4. kolejce spotkań zgarnął pełną pulę, zwyciężając wyjazdowe, derbowe spotkanie z innym zespołem z Małopolski – Hutnikiem Kraków.

Derby – wiadomo – rządzą się swoimi prawami. W takich meczach umiejętności muszą iść w parze z determinacją i wolą walki. I zawodnicy Świtu  w pełni sprostali tym wymaganiom. Niesieni głośnym dopingiem licznej grupy swoich kibiców, zostawili na parkiecie mnóstwo zdrowia i serca, co ostatecznie przełożyło się na zasłużone zwycięstwo.

Początek spotkania należał jednak do gospodarzy, którzy w 17. minucie prowadzili już różnicą 4 goli (9:5). Mimo trudnej sytuacji, Świt nie rezygnował z walki i z czasem zaczął przejmować inicjatywę, zmniejszając przewagę przeciwnika. Po 30 minutach gry hutnicy mieli już tylko zaliczkę jednej bramki.

Druga połowa to prawdziwa bitwa na parkiecie – obie drużyny walczyły o każdą bramkę, a wynik oscylował wokół remisu. W 45. minucie na tablicy wyników było 19:19.  Kluczowy moment przyszedł po trafieniu Patryka Gorczycy, gdy Świt wyszedł na prowadzenie. Mimo zmęczenia, determinacja zawodników z Szaflar i kilka kapitalnych interwencji bramkarzy Świtu,  pozwoliła im utrzymać przewagę do samego końca, zwyciężając ostatecznie różnicą dwóch goli.

- Spodziewaliśmy się bardzo trudnego meczu.  Nasza obrona funkcjonowała dzisiaj bardzo dobrze, a z każdą minutą byliśmy coraz skuteczniejsi także w ataku. W drugiej połowie udało nam się zbudować kilku bramkowe prowadzenie. Niestety, w końcówce popełniliśmy kilka prostych błędów, co pozwoliło rywalom zbliżyć się na dwie bramki. Na nasze szczęście, znakomite interwencje naszego bramkarza w kluczowych momentach pozwoliły nam utrzymać przewagę i cieszyć się z kompletu punktów. Wielkie brawa należą się całemu zespołowi, bo pokazaliśmy charakter i wolę walki przez cały mecz. Nie odpuszczaliśmy ani na moment. Ogromne podziękowania dla naszych kibiców – ich wsparcie było niesamowite i czuliśmy się niemal tak, jakbyśmy grali u siebie – ocenił grający trener UKS Świt, Adrian Najuch

Hutnik Kraków – UKS Świt Szaflary 23:25 (12:11)

Świt: Kość (Peroński) – Skwara (6), B. Kalata (3), Najuch (5), Adamczyk (1), Gałdyn, Gaca (5), J. Paniak, Gorczyca (1), Prusak (1), Maraszkiewicz (3) oraz Weihonig, Długosz, Pawlikowski, J. Kalata, B. Długosz. 




 
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama