Klub Zamoyskiego: "dziękujemy wszystkim, którzy „swój rozum mają” i zechcieli wziąć udział w referendum lokalnym"

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

ZAKOPANE. "Udział w referendum bez względu na sposób głosowania był świadectwem poszanowania wartości demokratycznych, jakie zostały wywalczone po wielu latach systemu totalitarnego" - pisze Piotr Bąk w oświadczeniu wydanym przez Klub im. Władysława Zamoyskiego po referendum, jakie odbyło się 13 stycznia br.

Oto treść przesłanego nam oświadczenia:

Klub im. Władysława Zamoyskiego składa serdeczne podziękowanie wszystkim, którzy wzięli udział w referendum w sprawie odwołania Burmistrza Miasta Zakopanego przed upływem kadencji. Udział w referendum bez względu na sposób głosowania był świadectwem poszanowania wartości demokratycznych, jakie zostały wywalczone po wielu latach systemu totalitarnego.

Wynik referendum, w którym ponad 80 procent osób oddających ważne głosy było za odwołaniem nie może być bagatelizowany przez urzędującego Burmistrza, pozostającego na stanowisku jedynie z powodu zbyt niskiej frekwencji w referendum, do której przyczynił się swoimi zaniechaniami w zakresie obowiązku informowania obywateli. Zamiast wielomiejscowej, dostępnej dla każdego, informacji o referendum, Burmistrz zlecił za nasze publiczne pieniądze wykonanie i montaż nad ulicami Zakopanego banerów z życzeniami świątecznymi.

Wynik referendum, w którym ponad 80 procent osób oddających ważne głosy było za odwołaniem nie może być bagatelizowany przez urzędującego Burmistrza, pozostającego na stanowisku jedynie z powodu zbyt niskiej frekwencji w referendum, do której przyczynił się swoimi zaniechaniami w zakresie obowiązku informowania obywateli. Zamiast wielomiejscowej, dostępnej dla każdego, informacji o referendum, Burmistrz zlecił za nasze publiczne pieniądze wykonanie i montaż nad ulicami Zakopanego banerów z życzeniami świątecznymi.

Fakt, że duża, bierna część mieszkańców Zakopanego nie wzięła udziału w referendum jest wyrazem deficytu demokracji w naszej wspólnocie samorządowej. W szczególności dotyczy to:
1. Braku świadomości, że każde referendum to forma bezpośredniego uczestniczenia w podejmowaniu władczych decyzji w sprawie pro publico bono. Do takich decyzji należy niewątpliwie ocena osoby zarządzającej naszym wspólnym majątkiem, zwłaszcza w sytuacji negatywnej oceny pracy Burmistrza przez Radę Miasta - samorządowy organ kontrolny wybrany przez mieszkańców. Rada dokonała oceny merytorycznej, potwierdzonej przez uprawniony organ rządowy, tzn. Regionalną Izbę Obrachunkową.

2. Braku pełnej rzetelnej i rzeczowej informacji o zaniechaniach i nieudolności Burmistrza, dostępnej dla każdego mieszkańca – wyborcy. Demokracja może właściwie funkcjonować jeśli osoby podejmujące decyzje (wyborcy) dysponują prawdziwą i pełną wiedzą o otaczającej ich rzeczywistości. Jest oczywiste, że Burmistrz sam od siebie nie chce przekazywać negatywnych informacji o swojej działalności. Niestosowność polega na tym, że na miejskim portalu internetowym oraz na stronie wykupionej przez miasto, w lokalnym tygodniku nie są zamieszczane takie informacje, pochodzące od Rady Miasta - organu kontrolnego i nadzorującego w imieniu mieszkańców prace Burmistrza. Duży udział negatywny w przekazywaniu rzetelnych informacji mają niektórzy dziennikarze, którzy nie chcą “patrzeć na ręce” Burmistrzowi. Zajmują się bardziej propagandą na rzecz Burmistrza i krytyką radnych negatywnie oceniających pracę Burmistrza.

3. Braku obywatelskości, przejawiającego się obojętnością na sprawy publiczne. Jest to przejaw nieodpowiedzialności i egoizmu, prowadzący do zerwania istotnych więzi społecznych. Taką postawę można przedstawić w następujący sposób. Liczy się tylko to, co uda mi się załatwić dla siebie tu i teraz. Reszta mnie nie interesuje.

Oczywisty i demokratyczny jest natomiast wynik referendum, w którym aż 2661 biorących w nim udział mieszkańców Zakopanego (80,5%) opowiedziało się za odwołaniem Burmistrza Janusza Majchra a tylko 605 osób (18,3 %) było za jego pozostaniem.

Taki wynik to nokaut, po jakim zazwyczaj następuje dymisja. Zamiast tego Burmistrz i kręgi z nim związane przedstawiają wyniki referendum jako swój sukces, przemilczając przy tym wymowę liczb, jak i zastosowane przez nich metody wpływania na obniżenie frekwencji w referendum.

Po raz pierwszy w historii naszej lokalnej demokracji nauczyciele - radni Platformy Obywatelskiej podczas konferencji prasowej zwołanej w siedzibie Urzędu Miasta, siedząc obok Burmistrza, którego dotyczyło referendum, wzywali za pośrednictwem prasy do jego bojkotu podając nierzetelne informacje i podważając demokratyczny tryb w wyniku którego doszło do referendum. Sugerowali wręcz, że nie jest to prawdziwe referendum. Choć działania takie naruszały art. 29.1 i ust 2 p. 1 ustawy o referendum lokalnym, oraz art. 249 punkt 3 kodeksu karnego nie spotkały się jednak z żadną reakcją Policji lub Straży Miejskiej. Podobnie brak było reakcji ze strony władz oświatowych mimo, że nauczyciele publicznie podejmowali działania zabronione prawem karnym godząc w wolności wyborcze. A ponadto zgodnie z art. 6 punkt 6 ustawy Karta Nauczyciela są zobowiązani dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji. Dyrektor liceum dopuszczający się tych działań mimo że depcze te zasady i obowiązki nadal pełni swą funkcję „wychowując” młodzież.

Wygłaszane przez nich, w sali Urzędu Miasta, oświadczenia, pomimo, że stanowiły naruszenie prawa nie wzbudziły zainteresowania Policji, czy choćby Straży Miejskiej. Mało tego, zostały następnie rozpowszechnione przez lokalną prasę zaproszoną na tę konferencję przez Burmistrza. Równocześnie ta sama policja i straż miejska skierowały swe siły do zabezpieczania a następnie konfiskowania ulotek wyborczych zredagowanych przez oponentów Burmistrza, pomimo tego, że były wyłożone w prywatnych (!) sklepach.

Po ogłoszeniu wyników referendum, Burmistrz nie wspomina o tych kompromitujących zdarzeniach, które pokazują prawdziwe oblicze i intencje Burmistrza i związanych z nim osób. Nastąpiły za to wypowiedzi i oświadczenia jakby rodem z okresu minionej epoki „propagandy sukcesu”. Z faktu, że ponad 80 % uczestniczących w referendum mieszkańców zażądało odwołania Burmistrza - nie wynika w żaden sposób, że jest to jego sukces. A jednak tak to przedstawiają ludzie Burmistrza i On sam.

Powyższe niepokojące okoliczności dowodzą, że żadna demokracja nie jest dana raz na zawsze i o jej prawa winni upominać się wszyscy, bez względu na przekonania. Inaczej, tuż obok nas, powstać może nowa propaganda sukcesu z jej nowymi, głosicielami i strażnikami oraz beneficjentami.

W krótkim czasie po referendum gazeta „Fakt” poinformowała w publikacji „Szefowie policji piją u posła Platformy Obywatelskiej” w której stwierdza się że: „Kiedy cała Polska żyła dramatycznymi wydarzeniami w Sanoku, zakończonymi śmiercią Andrzeja B. i Kamili M. kierownictwo polskiej policji bawiło się na kolacji w karczmie w Zakopanem. Smaczku całej historii dodaje fakt, że luksusowa restauracja należy do znanego zakopiańskiego posła - milionera z Platformy Obywatelskiej…”.

Jak informuje „Fakt” w dalszej części publikacji - cytuję: „Według „SE” policjanci balowali w restauracji posła-milionera z PO na jego zaproszenie. Rzecznik policji Mariusz Sokołowski twierdzi, że nic nie wiedział o tym, żeby karczma należała do posła PO. Może rzecznik nie wiedział, ale jego szef już chyba tak. Jeśli nie, to tylko źle świadczy o jego fachowości. Jeśli zaś wiedział, to pytamy czy to całkiem normalne, żeby wierchuszka policji balowała w lokalu posła? Nieżyczliwi mogliby zapytać czy policja siedzi w kieszeni polityków Platformy...”.

Jest zapewne przypadkowym zbiegiem okoliczności, że w dniu następnym po tej zabawie w karczmie posła PO - Policja w Zakopanem przystąpiła do rekwirowania w sklepach ulotek referendalnych, których treść pokazywała Burmistrza Zakopanego popieranego przez Platformę Obywatelską i jej radnych w negatywnym świetle. Jednak nie rekwirowano gazet w których opublikowano wypowiedzi radnych PO nawołujące do bojkotu demokratycznego referendum w sprawie odwołania Burmistrza. Historia kołem się toczy.

Bez względu więc na rodzaj oddanego w referendum głosu lub preferencje polityczne głosujących dziękujemy wszystkim, którzy „swój rozum mają” i w imię poszanowania zasad demokracji i w celu jej obrony zechcieli wziąć udział w referendum lokalnym w dniu 13 stycznia 2013 r. Jego wynik, mimo braku ważności referendum, mówi wiele. Dziękujemy.

Z upoważnieni Walnego Zgromadzenia Klubu
Piotr Bąk, Prezes Klubu
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama