Autobus MZK staranował 11-letniego chłopca

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

11-letni chłopiec został ciężko ranny w wypadku, do którego doszło dziś przed godz. 8. przy ul. Kowaniec w Nowym Targu.

Kierowca autobusu został zatrzymany w policyjnym areszcie. Jutro przed południem zostanie przesłuchany i usłyszy zarzuty.

- Zarzuty będą zależały przede wszystkim od obrażeń najciężej rannego uczestnika wypadku, 11-letniego chłopca. Dlatego poczekamy do jutra na informacje medyczne - mówi P24 prokurator Zbigniew Gabryś z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu. - Wszystko powinno rozstrzygnąć się jutro przed południem - dodaje.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że już na samym dole ul. Kowaniec, jadący przed autobusem samochód zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. - Zjeżdżający zaraz za nim kierowca autobusu MZK nie był w stanie wyhamować, odbił w lewo i uderzył w grupę pieszych - relacjonuje P24 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu.

11-letni chłopiec został prawdopodobnie przygnieciony przez autobus do ogrodzenia. - Ma zmiażdżone obie nogi, grozi im amputacja - mówi Marta Kurczab-Drużkowska, rzecznik nowotarskiej policji. - Został przetransportowany do szpitala dziecięcego w Prokocimiu.

Cały czas trwa ustalanie przyczyn wypadku, przesłuchania świadków. Kierowca to 56-letni mieszkaniec Rabki. Był trzeźwy. - Być może był to błąd w sztuce, może gdyby autobus nie odbił w lewo i uderzył w samochód, byłaby to tylko kolizja - zastanawia się rzeczniczka, która jednak dodaje, że na razie to tylko spekulacje. Śledztwo trwa.

źródło: Podhale24.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama