Fenomenalny skok Stocha
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Nasz mistrz świata Kamil Stoch znowu okazał się najlepszy w Pucharze Świata. Wygrał konkurs rozgrywany Trondheim. Polski skoczek oddał fenomenalny skok w drugiej serii, który znokautował konkurentów. Wylądował na 140 metrze. To drugie z rzędu zwycięstwo Kamila i siódme w karierze. Awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Wygrana Stocha była 50. triumfem polskiego skoczka w PŚ. Nim do tego doszło…. Świetnie w pierwszej serii zaprezentowali się Polacy. Do serii finałowej zakwalifikowało się pięciu biało –czerwonych, tylko Krzysztof Miętus odpadł. Nie poradził sobie z tylnym wiatrem i zajął ostatnie, pięćdziesiąte miejsce. Jego koledzy już takich problemów nie mieli. Kamil Stoch zajmował trzecie miejsce. Poszybował na odległość 131 metrów, sędziowie obdarowali go notą 132,6 pkt. Wyprzedzał go Robert Kranjec (Słowenia), który skoczył 133,5 metra ( nota 136,2 pkt.). Drugi był Richard Freitag z Niemiec (132 metry, 136,1 pkt.).Pierwszą dziesiątkę zamknął Piotr Żyła, który wczoraj wygrał kwalifikacje najdłuższym skokiem o długości 140 metrów. W pierwszej próbie wylądował na 129 metrze i zgromadził 128 punktów. Maciej Kot lądował na 127 metrze ( 124,7 pkt.) i zajmował 13. miejsce. Dawid Kubacki uplasował się na 25 miejscu (123,5 metra i 118,6 pkt.), a Stefan Hula skoczył 121,5 metra i zgromadził 115,2 punktu (29. pozycja). Słabo spisała się czołówka PŚ - lider Gregor Schlierenzauer zajmował 16 miejsce (128 m), a wicelider Anders Bardal (128,5 m) – 11.
W drugiej serii Żyła spisał się kapitalnie, pofrunął na 131 metr i przesunął się na dziewiątą lokatę. Kubacki zajął 17 miejsce, Kot -24, a Hula – 29. Z dalszego miejsca zaatakował Daiki Ito. Japończyk, który jest rekordzistą tego obiektu skoczył na odległość na 135,5 metra i długo prowadził w konkursie. Aż do momentu, gdy na rozbiegu nie stanął Polak. Lider naszej kadry poszybował na fenomenalną odległość 140 metrów i prowadził w konkursie. Później swoją próbę oddał Freund, ale skok na 136 metrów nie pozwolił na wyprzedzenie Polaka. Ostatni w konkursie Robert Kranjec nie wytrzymuje presji. Słoweniec skoczył zaledwie 132 metry i spadł na piąte miejsce.
Tekst Stefan Leśniowski
źródło: SportowePodhale.pl
Więcej na temat
komentarze
reklama