Ognisko na krakowskim Zakrzówku - dziesiątki skradzionych telefonów, poranieni ludzie

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Jak co roku, na krakowskim Zakrzówku odbyło się kwietniowe ognisko. Według szacunków policji, liczba uczestników sięgnęła 22 tys. Tony śmieci i tłuczonego szkła, dziesiątki skradzionych telefonów i portfeli, ludzie poranieni rzucanymi kamieniami i 28-latek walczący o życie w szpitalu - to bilans nocy z soboty na niedzielę.

Nad zalew ściągały tłumy. Po południu zaczęło się masowe picie alkoholu. Obecność policji nie uchroniła uczestników od wypadków, kradzieży, zatruć alkoholowych.

Po godz. 23:00 doszło do tragedii. 28-letni mężczyzna spadł ze skarpy. Relacje osób wzywających pomocy świadczą o stanie upojenia alkoholowego. Mężczyzna spadł z wysokości około 20 m. Strażacy przymocowali go do noszy i za pomocą lin opuścili do łódki, która przewiozła go na brzeg. Mężczyzna ma poważne obrażenia głowy, klatki piersiowej oraz miednicy.

Na Zakrzówku od lat dochodzi do wypadków. W 2011 r. utonęły tam trzy osoby. Firma Gerium - właściciel większości działek, w tym największego dzikiego kąpieliska, zamontowała wokół swojego terenu ogrodzenie i metalowe bramki, a całą dobę wejścia pilnował ochroniarz. Niczego to jednak nie zmieniło, gdyż część zabezpieczeń została zniszczona. Ostatecznie Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu, w porozumieniu z Gerium, poprzestali na tabliczkach ostrzegawczych.

/ab
.
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama