Inwestor kontra puchacz "Bubo bubo". Szczawnicka Durbaszka w sądzie
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
- To to ewidentny przykład, że prawo obowiązuje, ale nie przyrodników - komentuje burmistrz Szczawnicy. - Szkoda, że Wojewódzki Konserwator Przyrody swobodnie ustala np. strefę ochronną puchacza w Homolach, a przez ostatnie 10 lat blokował rozwój wyciągu na Zaskalskiem, gdyż puchacz był w rezerwacie Zaskalskie. Teraz tym samym puchaczem blokuje Durbaszkę a przy okazji spisuje na straty ruch turystyczny w rezerwacie Homole, gdyż zgodnie z zarządzeniem ten ruch powinien być ograniczony - dodaje Grzegorz Niezgoda.
Procedura uzgadniania projektu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Szczawnica dla Jaworek rozpoczęła się już w 2009 roku. Pierwsza próba ze strony miasta uzgodnienia planu zakończyła się niepowodzeniem, postanowieniem z dnia 25 sierpnia 2010 r. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Krakowie odmówił uzgodnienia tego projektu wskazując jednak szereg uwag do tego dokumentu.Uwagi dotyczyły głównie propozycji miasta związane z lokalizacją na górze Durbaszka wyciągu narciarskiego, wielkości terenu przewidzianego pod górną stację kolei, możliwości lokalizacji usług gastronomicznych w sąsiedztwie górnej stacji, konieczności wykonania dodatkowych inwentaryzacji przyrodniczych oraz prognoz oddziaływania tej inwestycji na florę i faunę z uwzględnieniem obszarów przyległych, w tym obszarów chronionych jak rezerwat Wąwóz Homole, Obszar Natura 2000 „Małe Pieniny” oraz integralność tych obszarów z obszarami wytyczonymi dla podkowca.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w dalszym ciągu nie wyrażała zgody na poszerzenie terenów wyciągu narciarskiego „Arena Jaworki” argumentując brak swojej zgody przede wszystkim faktem występowania puchacza „Bubo Bubo” w rejonie rezerwatu na Zaskalskiem. Postulowano również wyłączenie terenów budowlanych w sąsiedztwie rezerwatu „Biała Woda” oraz na wschód od wyciągu na Zaskalskiem. Kontrowersje budził również zapis umożliwiający stosowanie na terenie Jaworek przydomowych oczyszczalni biologicznych.
- Po kilku spotkaniach i sugestiach przede wszystkim Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody w większości spraw problematycznych zgodziliśmy się z RDOŚ. Ustąpiliśmy w wielu tematach i zleciliśmy dodatkowe dokumenty, przede wszystkim związane z wpływem kolei na Durbaszkę na przyrodę. Obserwacje i inwentaryzacja trwały ponad rok czasu i kosztowały nas nie małe pieniądz. Zleciliśmy pracę fachowcom którzy znają Durbaszkę jak własną kieszeń. Profesor Ryszard Kostuch i jego syn Pan Jacek zaangażowali się bardzo w obronę swojej pracy, a przecież Pan Profesor jest osobą znaną, która miała udział w wykształceniu wielu przyrodników w tym nawet pracowników Regionalnej Dyrekcji – mówi Burmistrz Szczawnicy Grzegorz Niezgoda.
Wreszcie, w związku ze stwierdzeniem możliwości znaczącego transgranicznego oddziaływania na środowisko, czyli na stronę słowacką wszczęto postępowanie transgraniczne z udziałem strony Słowackiej. Po długim procesowaniu za pośrednictwem Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie z Ministerstwem Ochrony Środowiska w Bratysławie Słowacy poinformowali iż nie zamierzają uczestniczyć w dalszym postępowaniu w sprawie transgranicznego oddziaływania na środowisko w przedmiotowej sprawie, ponieważ przesłana dokumentacja dostarczyła wystarczających informacji na temat potencjalnego szkodliwego oddziaływania na środowisko Republiki Słowackiej, którego oni nie dostrzegają.
- Chciałbym, aby procesowanie z naszymi instytucjami związanymi z przyrodą przebiegało tak jak ze stroną słowacką. Niestety u nas przyrodnicy nigdy nie liczyli się zbytnio z samorządami i prędko się to nie zmieni – Grzegorz Niezgoda.
Po uwzględnieniu wszystkich uwag Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska W Burmistrz Miasta i Gminy Szczawnica we wrześniu 2012 roku przekazał do RDOŚ w Krakowie powtórnie do zaopiniowania i uzgodnienia projekt Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego Miasta Szczawnicy dla Jaworki, wraz z prognozą oddziaływania na środowisko.
- Wielkie nasze zdziwienie wzbudził fakt, że pismem z dnia 28 września 2012 r. a więc w ostatnim dniu ustalonego przez Burmistrza Miasta i Gminy Szczawnica terminu, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Krakowie, na podstawie przepisu art. 36 § 1 KPA, w związku z art. 106 § 6 KPA oraz art. 24 ust. 1 ustawy o planowaniu, poinformował Burmistrza Miasta i Gminy Szczawnica o tym, że zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie wymaga uprzedniego przeprowadzenia wyjaśniającego i nie jest możliwe dotrzymanie ustawowego terminu załatwienia sprawy oraz, że rozstrzygnięcie nastąpi nie później niż do dnia 31 stycznia 2013 roku. Uważamy, że Dyrektor RDOŚ złamał przepisy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i że mamy pełne prawo uznać projekt planu za uzgodniony, gdyż RDOŚ spóźnił się o 184 dni, jednocześnie zlecając dodatkowe ekspertyzy mające ewidentnie na celu uniemożliwienie realizacji kolei na Durbaszkę i całkowicie podważającą dokumentację przyrodniczą przygotowaną przez Pana Kostucha –przedstawia Burmistrz Szczawnicy.
Burmistrz zwrócił się do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie, który jest organem kontrolującym m.in. poprawność przeprowadzonej procedury planistycznej przy sporządzaniu planu zagospodarowania przestrzennego o interpretację prawną zaistniałej sytuacji.Z przedstawionego stanowiska Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie jasno wynika, iż Burmistrz w myśl art. 25 ust. 2 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ma pełne prawo do uznania powyższego planu za uzgodniony, czyli interpretacja zapisów ustawy o planowaniu przez RDOŚ jest błędna.
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska po wykonaniu własnej ekspertyzy, zgodnie z przewidywaniami postanowieniem z dnia 31 stycznia 2013 r. odmówił uzgodnienia przedmiotowego projektu planu. Dodatkowo zarządzeniem Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody w dniu 30 stycznia 2013 r. ustalono strefę ochronną ostoi, miejsca rozrodu i regularnego przebywania puchacza Bubo bubo wokół ścian skalnych, znajdujących się na terenie rezerwatu przyrody Wąwóz Homole. Utworzono 2 miejsca lęgowe i kołowe strefy ochrony całorocznej, oraz strefy ochrony okresowej w odległościach odpowiednio 200m i 500m, które swoim zasięgiem obejmują w całości centralną część północnych stoków Durbaszki. Ustanowienie powyższego skutecznie uniemożliwia realizację budowy kolejki linowej, oraz trasy narciarskiej, zgodnie z założeniami projektu planu dla Jaworek. Powyższa nieprawomocna decyzja została również użyta, jako argument do odmowy uzgodnienia planu dla Jaworek.
- Jest to ewidentny przykład, że prawo obowiązuje ale nie przyrodników. Miałem wrażenie, że dyskutujemy aby stworzyć możliwość realizacji kolejki a nie aby wydać pieniądze i odwlekać temat w nieskończoność. Szkoda, że Wojewódzki Konserwator Przyrody swobodnie ustala np. strefę ochronną puchacza w Homolach, a przez ostatnie 10 lat blokował rozwój wyciągu na Zaskalskiem gdyż puchacz był w rezerwacie Zaskalskie. Teraz tym samym puchaczem blokuje Durbaszkę a przy okazji spisuje na straty ruch turystyczny w rezerwacie Homole, gdyż zgodnie z zarządzeniem ten ruch powinien być ograniczony.
Zostały złożone zażalenia do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, celem wyeliminowania postanowienia dotyczącego odmowy uzgodnienia planu dla Jaworek z obrotu prawnego, gdyż zostało ono wydane z naruszeniem obowiązującego prawa, oraz w sprawie zarządzenia dotyczącego strefy ochronnej dla puchacza, gdyż materiały na podstawie których podjęto decyzję są co najmniej wątpliwe tj. emaile przyrodników zaświadczających o jego obecności w Homolach oraz bardzo złej jakości zdjęcia sowy na wierzchołkach drzew.
- Sprawa puchacza jest jeszcze o tyle kontrowersyjna, że Wojewódzki Konserwator powinien wystąpić do Rady Miasta o opinię. Co prawda ta opinia nie jest wiążąca ale pośpiech w tym temacie jest widoczny, a cel jasny – Grzegorz Niezgoda.
23 maja br. r. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska postanowił utrzymać w mocy postanowienie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o odmowie uzgodnienia planu zagospodarowania przestrzennego dla Jaworek, oraz nie dopuścił Stowarzyszenia na Rzecz Istot Żywych do postępowania.
- Praktyka pokazuje, że większość odwołań do GDOŚ kończy się po myśli RDOŚ. Fakt nie dopuszczenia Stowarzyszenia odbieram jako doraźne działanie. Stowarzyszenie jest już dobrze zorientowane i na pewno wkroczy tylko w odpowiednim momencie. Zostanie złożona skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Utrzymanie w mocy postanowienia, które zostało wydane z przekroczeniem terminu, gwarantowanego ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym jest precedensem na skalę całego kraju i zdaniem Burmistrza oraz zgodnie z opinią Wojewody godzi w podstawowe zasady sporządzania planów zagospodarowania przestrzennego. Działania podejmowane przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, wobec pominięcia oczywistej regulacji art. 25 ust. 2 wskazanej ustawy nie mają prawnego znaczenia, co znajduje odzwierciedlenie w orzecznictwie sądów administracyjnych. Mieszkańcy nie rozumieją dlaczego tego typu sprawy trwają tak długo i kosztują tak wiele. Jako burmistrz mogę sobie planować przedsięwzięcia i czasem potrzebuję dyskusji również z przyrodnikami, ale z drugiej strony nie jestem w stanie przewidzieć intencji i interpretacji przepisów przez przyrodników – podsumowuje Grzegorz Niezgoda.
opr. s/
źródło: UMiG Szczawnica
Więcej na temat
komentarze
reklama