Grze dwóch się bije...

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W sobotę rozegrano pierwsze trzy finały do lat 23 mistrzostw globu w kajakarstwie górskim. Na torze w Liptowskim Mikulaszu świetnie wypadli nasi kanadyjkarze. Andrzej i Filip Brzezińscy (wychowankowie klibu z Krościenka) wywalczyli bowiem najniższe podium, ale nie otrzymali medalu. Odebrał im ICF jeszcze przed startem. Tuż za podium uplasowały się jeszcze dwie polskie osady, a szósty w K-1 był Rafał Polaczyk ze Szczawnicy.

- Co mogą czuć nasi najlepsi, trzeci na świecie kanadyjkarze, którzy przygodę zaczynali na Dunajcu w Krościenku? – pyta mistrzyni świata, Maria Ćwiertniewicz. - Wypłynęli na wielkie wody, zdobywali największe sukcesy w młodej karierze. Kilkanaście dni temu zajęli 6 miejsce w seniorach w mistrzostwach Starego Kontynentu w Krakowie. Do mistrzostw świata przygotowywali się po drugiej stronie Tatr. Byli faworytami do złota, ale wielcy tego świata, czyli ICF na czele z Richardem Foxem, pozbawili ich medalu jeszcze przed startem. Ze swoim bólem przyłączają się do apelu RATUJMY C-2... Ratujmy i walczmy. Polski zespół K-1 wywalczył srebrny medal, ale zdaniem trenera kadry, mieli szanse na złoto i… Złożyli protest, który okazał się wielką wpadką. Do 2 pkt. karnych dołożono im 50 i tak to, na własne życzenie pozbawili się medalu. Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada. Kulisy mówią, że Polacy złożyli, bo francuska załoga nie płynęła w kolejności - a, b, c - co jest niezgodne z regulaminem. Francuzów pozbawiono złota, Polaków srebra, a skorzystali na tym Niemcy, którzy wdrapali się na najwyższy stopień podium. Gdzie się dwóch bije tam trzeci korzysta. Kiedy nauczymy się bronić swoich spraw? Tu nie trzeba być lubianym, tu trzeba być skutecznym i mieć siłę przebicia. Nasi trenerzy i prezesi zbyt zachowawczo podchodzą do poważnych problemów. Już od kilku lat nie potrafimy walczyć o swoje, a jak już się upominamy, to wygląda to tak, jak gdybyśmy przepraszali, że żyjemy. Weźmy się do roboty i walczmy, o to co wywalczone na torze. Nie rozdajmy uśmiechów i biernie się przyglądajmy, temu, co nam odpływa. W połowie września czekają nas mistrzostwa świata seniorów w Pradze. Uczmy się na błędach, wyciągnijmy wnioski, walczmy skutecznie o nasze prawa. Nie bądźmy za grzeczni, bo to jest nie zabawa w piaskownicy.

Tekst Stefan Leśniowski / Zdjęcie Maria Ćwiertniewicz

źródło: SportowePodhale.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama