Historia lat powojennych - rozbicie więzienia św. Michała

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Z inicjatywy Społecznego Komitetu Pamięci Żołnierzy Konfederacji Tatrzańskiej Roch-a i Zgrupowania "Błyskawica" z Waksmunda, a także Rekonstruktorów Zgrupowania Partyzanckiego "Błyskawica"- Podhale, Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie oraz Muzeum Archeologicznego - obyły się obchody 67 rocznicy rozbicia więzienia św. Michała.

Tak, jak wiele lat temu organizatorzy starali się przedstawić wydarzenia z brawurowej i w pełni perfekcyjnie wykonanej akcji rozbicia więzienia Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Świętego Michała. Obchody odbyły się w autentycznym miejscu wydarzeń z dnia 18 sierpnia 1946r.

Mieliśmy okazję wysłuchać przekonujących a zarazem imponujących wystąpień historyków m.in doktora Macieja Korkucia także Zbigniewa Kalinowskiego. Interesującym faktem było to iż zaszczycił nas swoją obecnością jedyny świadek tamtych wydarzeń Zbigniew Paliwoda ps."Jur". Zrelacjonował on zdarzenia tamtego pamiętnego dnia, ale również własne przeżycia i emocje towarzyszące mu w chwilach zajścia.

Odbicie więźniów było niemożliwe do zrealizowania, gdyż zakład karny był pilnie strzeżonym miejscem przez 52 strażników, którzy byli w posiadaniu sześciu erkaemów, pięciu automatów, sześćdziesięciu dwóch karabinów oraz trzydziestu granatów. Miasto było pełne milicji, sił bezpieczeństwa oraz wojska polskiego i sowieckiego. Znajdowały się tam wojewódzkie i rejonowe komendy milicji, siedziby UB, sztaby KBW i dowództwa jednostek wojskowych. Operacji dokonali żołnierze Józefa Kurasia "Ognia". Dowódcą był Jan Janusz ps. "Siekiera", który przy współpracy uwięzionych oraz strażników więziennych dokonali imponującej akcji. Została ona starannie zaplanowana w celu uwolnienia żołnierzy Armii Krajowej i Narodowych Siły Zbrojnych aresztowanych przez Urząd Bezpieczeństwa za działalność antykomunistyczną.

Godzina 10.00, niedzielny poranek jak każdy inny, żołnierze oddziału "Ognia" przygotowują się do odbicia więźniów. Ostanie detale sprawdzanie samochodu, uzbrojenia, granatów- pełna gotowość. Ulicą Poselską od strony Grodzkiej nadjeżdżamy ciężarówka GMC. W środku znajdują się żołnierze "Ognia": Marian Zielonka ps. "Bill", Jan Janusz ps."Siekiera", Bolesław Świątnicki "Lampart" oraz ja- Zbigniew Paliwoda ps. "Jur". W dniu wczorajszym współpracujący z nami strażnik Stanisław Krejcza i strażniczka Irena Odrzywołek dostarczyli do jednej z cel pistolety, które miały wspomóc przyszłych uciekinierów. Dzięki tej broni kilku więźniów rozbroiło strażnika i otworzyło część cel. W dniu akcji do drzwi więzienia zapukali dwaj cywile i wylegitymowali się fałszywymi legitymacjami UB. W momencie dostania się do wnętrza zakładu karnego rozbroili strażników, związali komendanta, odcięli wszystkie połączenia telefoniczne oraz włamali się do zbrojowni. Z otwartych cel wybiegli ludzi, wyznaczeni z bronią w dłoniach popędzili do stojącej przy Plantach ciężarówki. Moim zadaniem było unieszkodliwić wieżę strażniczą, pod którą stała nasza ciężarówka. Zaobserwowany przez strażników karabin maszynowy wymierzony w ich kierunku spowodował naglą i prędką ucieczkę z miejsca pełnienia służby. "Ogniowcy" mogli wtedy spokojnie dokończyć swe zadania. Błyskawiczna, perfekcyjna i bez oddania jednego strzału akcja została zakończona sukcesem. Rezultatem akcji całkiem niemożliwej w realizacji było uwolnienie 64 więźniów. Zaskoczenie efektem operacji obiło się głębokim echem w życiu mieszkańców Krakowa. Już kolejnego dnia słyszano o desancie, który rozbił więzienie św. Michała. Wydarzenia z poprzedniego dnia były jednym z wielu skutecznych działań VI Krakowskiej Kompanii Zgrupowania Partyzanckiego mjr. Józefa Kurasia "Ognia".

mat. źródłowe: Rekonstruktorów Zgrupowania Partyzanckiego "Błyskawica"- Podhale
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama