MMKS Podhale Nowy Targ - Comarch Cracovia 2:4. Zaskoczeni krakowianie (zdjęcia i film)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

- Nie spodziewałem się tak dobrej gry Podhala – przyznał trener Cracovii, Rudolf Rohaček. – Gospodarze nie pozwolili nam na zaprezentowanie swojego stylu. Agresywnie atakowali, mieliśmy mało przestrzeni do rozwinięcia skrzydeł. O zwycięstwo, w tym dobrym meczu, musieliśmy walczyć do ostatniej sekundy. Doświadczenie moich zawodników przeważyło szalę.

Podhale nie tylko jemu zaimponowało. Nie miało respektu dla mistrza kraju. Od pierwszego gwizdka rzuciło się do ataku. Akcje ofensywne „szarotek” były dynamiczne, składne i robiły sporo zamieszania w szeregach obronnych krakowian. Brakowało im jednak wykończenia. Inna rzecz, że świątyni „Pasów” strzegł nie byle kto. Najlepszy fachman na tej pozycji w kraju. Radziszewski kilkoma świetnymi interwencjami uratował zespół od utraty gola.

- Podhale zawiesiło nam wysoko poprzeczkę – mówi ostatnia instancja Cracovii. – Zagrało bardzo dobre spotkanie. Wiedzieliśmy, że łatwo nie będzie, bo już w Oświęcimiu „szarotki” zasygnalizowały spore możliwości. Miałem sporo pracy.

Mimo świetnej postawy „szarotek” (nagrodzona została rzęsistymi brawami), to goście prowadzili 2:0 i 3:1, mimo iż to górale mieli więcej okazji do zdobycia gola. – To jest cwaniactwo i spryt, którego nam jeszcze brakuje. Oni nawet za sporą ilość błędów nie zostali ukarani. Jestem pełen podziwu dla chłopaków, za walkę, serce. Nie było dla nich straconych krążków – mówi fan „szarotek”.

Pierwsze dwa gole dla „Pasów” były autorstwa wychowanka Podhala, Michała Piotrowskiego. Zapunktował u trenera, bo nominował go do „Złotego kija”, ale już nie u fanów Podhala, którzy mieli mu za złe, że dwukrotnie zaatakował Niesłuchowskiego w polu bramkowym.

Nowotarżanie nie załamali się utratą goli. Nadal nacierali na bramkę Radziszewskiego i wreszcie go pokonali. Zagranie zza bramki M. Michalskiego sfinalizował Wielkiewicz. Drugi kontakt (3:2) miejscowi złapali po golu P. Michalskiego od zakrystii, jak mawiają hokeiści na gole po objechaniu bramki. – Czy miałem taki zamiar? Nie. Tak wszyło i wpadło. Na siłę wepchnąłem krążek pod parkanami Radziszewskiego – mówi.

MMKS Podhale Nowy Targ – Cracovia 2:4 (0:1, 1:1, 1:2)
0:1 – Piotrowski – Rutkowski (13:25)
0:2 - Piotrowski – Rutkowski (24:38)
1:2 – Wielkiewicz – M. Michalski – Bryniczka (33:47)
1:3 – Słaboń - Chmielewski – A. Kowalówka (47:48)
2:3 – P. Michalski – Zarotyński (49:44)
2:4 – Fojtik (59:56 do pustej bramki)

Sędziowali: Radzik (Krynica) – Kaczmarek (Bytom), Adamoszek (Chorzów).
Kary: 2- 4 min.
Widzów 600.

Podhale: Niesłuchowski; Łabuz – Mrugała, K. Kapica – Landowski, Gaczoł – Wojdyła, Tomasik - Jaśkiewicz; Wielkiewicz – Bryniczka – M. Michalski, Ziętara – Wronka – P. Kmiecik, Zarotyński – Daniel Kapica (2) – Olchawski, M. Kmiecik – P. Michalski - Stypuła. Trener Marek Ziętara.
Cracovia: Radziszewski; Noworyta (2) – A. Kowalówka, Kłys – Žvatora, Galant – Lehman, Sznotala – Dąbkowski; S. Kowalówka – Słaboń – Chmielewski, Dvořak – Kostourek – Fojtik, D. Laszkiewicz (2) – Rutkowski – Piotrowski, Wiśniewski – Kozłowski – Cieślicki. Trener Rudolf Rohaček.

Tekst Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowski, film - Filip Pałgan

źródło: SportowePodhale.pl, Podhale24.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama