MMKS Podhale - Krynica 1:6. Nerwowy trener i "uszkodzeni" zawodnicy (zdjęcia i film)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

NOWY TARG. - Wyrównane dwie tercje, z optyczną przewagą Podhala. Bramki straciliśmy po indywidualnych błędach – ocenił mecz były hokeista Podhala, Jacek Kubowicz.

Młodzież Podhala wcale nie ustępowała „Dream Teamowi”, a akcja, po której wyrównała na 1:1, była - palce lizać. Wronka przeprowadził indywidualną akcję, objechał bramkę i nagrał na przeciwległy słupek do pustej bramki Kmiecikowi. – Nic szczególnego, staram się grać jak najlepiej i być pożytecznym drużynie. Piotrek był czysty więc mu podałem – powiedział bohater najładniejszej akcji meczu.

„Szarotki” już tradycyjnie nieźle prezentują się w ofensywie, straszą rywala akcjami, ale skuteczność pozostawia wiele do życzenia.

- Mieliśmy sporo dobrych okazji, ale nie trafialiśmy nawet do pustej bramki. Może trzeba chłopakom załatwić piłkarską bramkę, żeby im łatwiej było trafić – ironizował drugi trener Podhala, Rafał Sroka.

Jego podopieczni nieodpowiedzialne zachowują się we własnej tercji, przy wyprowadzaniu krążka. Takie zagrania powodują, że wysiłek idzie na marne grania i jeszcze podcinają skrzydła. Z prezentu Gruszki kryniczanie zdobyli pierwszą bramkę, drugą po koleżeńsku sprezentowali Koluszowi. Przy trzeciej K. Kapica, gdy jego zespół grał w przewadze, nie opanował krążka w strefie ataku. Jemelin przegrał co prawda pojedynek sam na sam z Rajskim, ale przy dobitce Malasińskiego golkiper górali był już bezradny. To był kluczowy moment meczu.

W trzeciej tercji doświadczenie kryniczan wzięło górę. Mimo pewnego zwycięstwa, po końcowym gwizdku arbitra nerwy puściły Igorowi Zacharkinowi, wpisanego do protokołu jako… masażysta. Wdał się w kłótnie i przepychanki z dziennikarzami. Pomylił adresy, bo pretensje miał do gospodarzy, że dwóm jego zawodnikom wybito zęby (Milovanović i Laszkiewicz), a Myjakowi złamano nos.

- Nie chcę komentować tej sytuacji – powiedział Jacek Płachta. – Zdarzają się takie sytuacje. Igor się zdenerwował, bo przyjechaliśmy 15 zawodnikami i trzech zostało uszkodzonych. Nie były to złośliwe faule. Takie zdarzają się w hokeju. Sędzia mógł jednak spokojnie nałożyć kary.

- Nie było złośliwości ze strony naszych zawodników. Przypadek. U nas też dwóm zawodnikom uszkodzono zęby, rozcięto wargi i nie robimy afery. W ferworze walki zawsze ktoś kogoś machnie kijem, uderzy. Nie widzę problemu, żeby robić aferę - ripostował drugi trener Podhala, Rafał Sroka.

Tekst Stefan Leśniowski, zdj. Michał Adamowksi, film Filip Pałgan

Skrót meczu MMKS Podhale Nowy Targ vs 1928 KTH Krynica 1:6

źródło: SportowePodhale.pl, Podhale24.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama