Unihokej. Derby na remis

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W unihokejowej lidze juniorów doszło do konfrontacji Nowego Targu z Ludźmierzem. Mecze były zacięte, miały swoją dramaturgię, ale zakończyły się podziałem punktów.

W pierwszym meczu wydawało się, że po 20 minutach skończyły się emocje. Górale punktowali rywali z wprawą wytrawnego boksera. Ten nacierał, ale nadziewał się na zabójcze kontry.

- Wyszliśmy na mecz sparaliżowani i straciliśmy cztery bramki na własne życzenie. Popełnialiśmy koszmarne błędy. Źle przeprowadzaliśmy zmiany, podania były w obronie niecelne – powiedział trener Wiatru, Rafał Pelczarski.

- Wiedzieliśmy, że drużyna z Ludźmierza stara się zagrywać zza bramki. Przechwytywaliśmy te podania i wprowadzaliśmy kontrataki. Byliśmy w nich skuteczni. Wykorzystaliśmy wszystkie sytuacje bramkowe i ustawiliśmy sobie mecz. To efekt mobilizacji z jaką przystąpiliśmy do meczu – twierdzi szkoleniowiec Górali, Piotr Kostela.

W drugiej tercji jego zespół wrócił do gry. Momentami zamykał przeciwnika w jego tercji i na drugą przerwę schodził z mankiem dwóch goli. - Zmieniłem bramkarza i mecz się wyrównał – mówi Rafał Pelczarski. – Okazało się, że moja jedynka w bramce nie jest przeziębiona, a twierdziła coś zupełnie innego.

Ludźmierzanie trzecią tercję rozpoczęli z przewagą dwóch zawodników. – Jeśli to przetrzymamy, to będzie dobrze – mówił trener Górali, Bartosz Gotkiewicz. Nie tylko obronili się, ale grając w komplecie zdobyli szóstego gola. Wiatr atakował, starał się odrobić starty, ale było to przysłowiowe bicie głową w mur. Co prawda zdobył czwartego gola, ale zbyt późno, bo 40 sekund przed końcową syreną. Wycofanie bramkarza również nie dało wymiernych efektów.
- Uczymy się grać. Były momenty, że prowadziliśmy grę i przeważaliśmy. Jesteśmy młodsi i na dzisiaj za słabi. Graliśmy pospinani. Chłopcy płacą jeszcze frycowe, bo nigdy nie grali przed publicznością – powiedział Rafał Pelczarski.

- Od połowy meczu w nasze szeregi wkradł się brak skuteczności. Niemniej cieszy gra w obronie. Nie pozwoliliśmy rywalowi się doścignąć – zaznacza Piotr Kostela.

Nazajutrz rolę się odwróciły. To gospodarze rozpoczęli z większym animuszem i po 20 minutach prowadzili 2:0. Co prawda w drugiej części meczu dali się doścignąć, ale trzeciej odsłonie do nich należało decydujące słowo.

Wiatr Ludźmierz – Górale Nowy Targ 4:6 (0:4, 3:1, 1:1) i 7:6 (2:0, 2:4, 3:2)
Bramki: Knapik, Leja, Hamrol – Korczak 2, Turwoń, Widurski, A. Tylka, Batkiewicz (I mecz); Pelczarski 3, Hamrol, Zacher, Jachymiak, Leja – Widurski 3, Turwoń 2, Korczak (II mecz).
Wiatr: Udziela (Komperda); Panek – Warmuz, Łopata - Kubowicz, Jaskierski, Dominik; Hamrol – Jachymiak – Leja, Knapik – Pelczarski – Zacher, Słowakiewicz – Dzioboń – Niziołek. W rewanżu bronił Plewa, nie grał Knapik, zagrali: Plewa, Polaczek i Lasyk. Trener Rafał Pelczarski.
Górale: Florek; Turwoń – A. Tylka, Grab; Korczak – Widurski – Wojsławski, Batkiewicz – Jaworski – M. Tylka. Trenerzy: Bartosz Gotkiewicz i Piotr Kostela.

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama