Jesteśmy potęgą?

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Największa impreza sportowa przełomu roku - 62 Turniej Czterech Skoczni - w pewnej mierze powinna nam dać odpowiedź na tytułowe pytanie. Taki hurraoptymizm mógł zawładnąć naszymi umysłami po ostatnich sukcesach polskich skoczków. Na skoczniach Niemiec i Austrii przekonamy się, czy był uzasadniony.

W Engelbergu PŚ zdominowało dwóch Polaków – Kamil Stoch z Zębu i Jan Ziobro ze Spytkowic. Kiedy w PŚ w odstępie kilku tygodni na najwyższym stopniu podium stało trzech Polaków? Najpierw Krzysztof Biegun, a potem Stoch i Ziobro. Stoch jest liderem Pucharu Świata, a Łukasz Kruczek ma bogactwo wyboru. Z zaciekawieniem będziemy obserwowali rozpoczynający się w weekend Turniej Czterech Skoczni, oczywiście pod kątem igrzysk olimpijskich w Soczi.

Rekordowa pula nagród

Turniej będzie miał rekordową pule nagród – 257,5 tys. euro. Po raz pierwszy czek na sumę 2 tys. euro otrzyma także zwycięzca kwalifikacji. Organizatorzy liczą, że nagroda zachęci skoczków do wzięcia w nich udziału ( pierwsza dziesiątka PŚ ma prawo zrezygnować). Triumfator całego turnieju może liczyć na 20 tys. franków premii. Poszczególne konkursy będą opłacane według zasad obowiązujących w PŚ. Za zwycięstwo przewidziano więc 10 tys. franków.

Ja faworytem?

- Nie myślę o tym – mówi Kamil Stoch, bo specjaliści w nim upatrują głównego kandydata do wygrania 62 Turnieju Czterech Skoczni. – Już kiedyś tak mówiono, a nigdy to się nie sprawdziło. Jestem w dobrej dyspozycji, ale się nie nakręcam. Atmosfera jest gorąca i nie ma co dorzucać do ognia. Niemniej cieszy mnie, że rozpocznę konkurs w koszulce lidera. Zawsze o niej marzyłem. Z jednej strony będzie mi w niej łatwiej, z drugiej- trudniej, bo wielu ode mnie oczekuje dobrych rezultatów.

- Oberstdorf zawsze nie pasowało Kamilowi – twierdzi trener Łukasz Kruczek. – W tym roku sporo trenowaliśmy na tej skoczni i myślę, że żaden z naszych skoczków nie będzie do tego miejsca uprzedzony. Na skoczni Schattenbergschanze (rozmiar skoczni 137 m; punkt K – 120 m; rekordzista: Norweg Sigurd Pettersen – 143 m w 2003 r.) Polacy pięć razy stawiali na „pudle”, z tego tylko raz na drugim stopniu podium – Stanisław Bobak (1974 r.). Na najniższym stopniu podium stali: Adam Małysz (2004, 2006), Tadeusz Pawlusiak (1970) i Piotr Fijas (1985).

Stoch kontra „Schlieri”

- Faworytem wszystkich jest Stoch. Pewnie mają rację, ale radziłbym nie lekceważyć Andreasa Bardala. Ja też z pewnością jestem w stanie wygrać, chociaż eksperci i media na mnie nie stawiają – mówi Gregor Schlierenzauer, 24- letni Austriak, który może okazać się drugim skoczkiem w historii, który wygra Turniej Czterech Skoczni trzy razy z rzędu.

Stefan Leśniowski, zdj. Piotr Korczak

źródło: SportowePodhale.pl

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama