Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 5:3

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Po 24 dniach lokautu liga wznowiła rozgrywki. Mediacje ministra sportu Andrzeja Biernata okazały się skuteczne. Najpierw przekonał zwaśnione strony do rozegrania finału Pucharu Polski, a wczoraj do wznowienia rozgrywek.

Dla jednych w siedzibie Ministerstwa Sportu doszło do kompromisu, inni uważają, że to naciągany kompromis. Pożyjemy, zobaczymy jakie przyniesie owoce. Czy prezes PZHL Piotr Hałasik znalazł się w potrzasku? O tym przekonany się już 7 stycznia podczas zebrania zarządu. Na razie hokeiści odetchnęli z ulgą, bo nie po to trenują, by nie grać. Wracają do rywalizacji.

Podhale jeszcze bez wzmocnień wybrało się do Oświęcimia. Święty Mikołaj nie spełnił życzenia Marka Ziętary i nie przyniósł mu pod choinkę oczekiwanego prezentu. Bardzo się spóźnia, chyba z braku śniegu nie może uruchomić swoich sań. Być może „dziadek mróz”, rosyjska wersja naszego Mikołaja, będzie miał w worku prezent dla Podhala. Szkoleniowiec „szarotek” przyjmie nawet spóźniony, na który – nie ukrywa - bardzo liczy.

Z Unią zobaczyliśmy starą wersję Podhala, czyli waleczność, ale też sporo błędów w defensywie. Niektóre w ważnych momentach. Prowadząc 2:1 bezmyślnie zagrywa Mrugała. Będąc ostatnim przed bramkarzem wykonuje solówkę. Próbuje wyprowadzić krążek z tercji przy bandzie, gubi go i oświęcimianie odprowadzają do wyrównania. Unici pierwsi zdobyli gola, wykorzystując liczebną przewagę. D. Kapicy zaledwie 14 sekund pozwolili odpocząć na ławce kar. Potem Zarotyński wyrównał na 1:1, a chwilę później Dziubiński wykorzystał sytuację jeden na jeden i strzałem po lodzie pokonał ostatnią instancję gospodarzy. Ostatnie słowo w pierwszej części należało do gospodarzy. Różański nie miał litości dla młodszych krajanów.

W drugiej tercji gospodarze podwyższyli na 4:2 po pięknym strzale Tvrdona. Krążek nim zatrzepotał w siatce odbił się jeszcze od słupka. Rajski nie miał szans na skuteczną interwencję, tym bardziej, iż strzał był oddany sprzed padającego obrońcy. „Szarotki” odpowiedziały piękną akcją. Zarotyński wprowadził krążek do tercji rywala, odegrał go do Bryniczki, a ten backhandem pokonał bramkarza Unii. Gol ten sprawił, iż mecz stał się ciekawy, bo goście uwierzyli, iż można pogryźć rywala.

Nowotarżanie w trzeciej tercji mieli okazję, by pogryźć unitów i doprowadzić do wyrównania. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał Wielkiewicz, dobrą okazję zmarnował Stypuła i Olchawski. Gospodarze też nie zasypiali gruszek w popiele, ale dobrze bronił Rajski. W ostatniej fazie meczu skapitulował tylko raz. Koledzy z pola przegrali wznowienie po jego prawej ręce i Piotrowicz trafił pod poprzeczkę.

Unia Oświęcim – MMKS Podhale Nowy Targ 5:3 (3:2, 1:1, 1:0)

1:0 – Jaros – Tabaček – Wojtarowicz (4:02 w przewadze)

1:1 – Zarotyński – Bryniczka – M. Michalski (7:43)

1:2 – Dziubiński – P. Kmiecik (11:45)

2:2 – Modrzejewski – Adamus (16:25)

3:2 – Różański – Jaros (17:33)

4:2 – Tvrdan (25:38)

4:3 – Bryniczka – Zarotyński (34:20)

5:3 – Piotrowicz – Kalinowski (55:01)

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama