Brak widoczności, strzelano na wyczucie

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Zima nie rozpieszcza przedstawicieli sportów zimowych. Brak śniegu zakłóca sen organizatorom Pucharów Świata. Pierwszy start biathlonistek w roku olimpijskich rozgrywany był w Oberhofie na resztkach śniegu, w deszczu, mgle, w podmuchach silnego wiatru. Mgła szczególnie na strzelnicy z zieloną trawą dawała się we znaki zawodniczkom i zawodnikom.

- Mgła przeszkadzała, nie było dobrej widoczności, trzeba było strzelać na wyczucie. Serwismeni mieli sporo pracy, by dobrać smary na panujące warunki – powiedziała Krystyna Pałka, która sklasyfikowana została na 23 miejscu. Tym samym zawodniczka pochodząca z Czerwiennego spadła na 12 miejsce w klasyfikacji łącznej PŚ.
- Przerwa świąteczna wybiła mnie z rytmu – powiedziała. – Muszę odzyskać startowy wir. Cieszę się, że na strzelnicy popełniłam tylko jeden błąd.

Pałka zmieniła serwismenów. Współpracowała z austriackimi specjalistami od przygotowania nart nie wypaliła. Obecnie korzysta z pomocy Włochów, zatrudnionych przez kadrę.
Polki po biegu sprinterskim na 7,5 km w komplecie zakwalifikowały się do biegu na dochodzenie. Najlepiej zaprezentowała się Weronika Nowakowska Ziemniak, która świetnie podbiegła i mimo dwóch rund karnych zdołała, po raz drugi w tym sezonie, zająć miejsce w czołowej dziesiątce ( ósme). Dobrze pobiegła Magdalena Gwizdoń, która również miała dwa niecelne strzały. Zajęła 16 miejsce.

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama