TS Podhalański Czarny Dunajec – AZS Politechnika Kraków 0:3 (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

NOWY TARG. „Będzie! Będzie zabawa! Będzie się działo! Będzie głośno i radośnie!” – słowami piosenki zespołu Piersi rozpoczęło się kolejne spotkanie z siatkówką w Nowym Targu. I działo się! Znowu dopisała publiczność, mimo iż spotkanie w ostatniej chwili przeniesiono do stolicy Podhala.

Zabrakło marketingu, ale widać, że nowotarżanie są zakochani w tej dyscyplinie sportu, zresztą jak większość Polaków. Na trybunach trwała głośna zabawa w rytm świetnie dobieranej muzyki przez wodzireja. Ona podrywała widzów do oklasków.

- Chciałbym serdecznie podziękować publiczności za stworzenie wspaniałej atmosfery. Jak zwykle dopisała i mam nadzieję, że to nie ostatni raz – powiedział kapitan drużyny, Karol Majewski. - Bez sensu byłby cyrk bez widzów – dodaje trener TS Podhalański, Piotr Pagacz. – Cieszy mnie, że jest zainteresowanie siatkówką w Nowym Targu. Gdyby w przyszłym sezonie udało się tutaj grać, to gwarantuję, że widzowie będą się bawić siatkówką. To będzie wspaniała zabawą.

Jego podopieczni już przed pierwszym zagraniem byli skazywani na pożarcie. Od trzech tygodni nie trenowali, bo nie mieli gdzie. Do tego doszły kontuzje. Ale od czego jest góralski charakter? On pozwolił zniwelować różnicę, która dzieliła ich od aspiranta do drugiej ligi. Od zespołu z długą ławką, bogatą w graczy, którzy ograni są w różnych ligach.

Krakowianie mieli większą siłę ognia na skrzydłach, często kończyli ataki środkiem, a i blok świetnie im funkcjonował. Góralom brakowało armat. Jedynie Gut zagrażał gościom. Bił z ogromną siłą z pierwszej i drugiej linii, robił krzywdę zagrywką. Zaliczył też asy serwisowe. Najbliżej urwania seta czarnodunajczanie byli w drugiej partii. Przegrywali już 9:15, ale potrafili doprowadzić do stanu 20:22.

TS Podhalański Czarny Dunajec – AZS Politechnika Kraków 0:3 (20:25, 22:25, 20:25)

Tekst i zdjęcia Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama