Tadeusz Błażusiak po wygraniu Erzberg Rodeo: dziękuję wszystkim za wsparcie

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Kocham takie ekstremalne, niebezpieczne rajdy, na których trzeba dać z siebie wszystko - powiedział po historycznej wygranej w wyścigu Erzberg Rodeo w Austrii (czwarta wygrana z rzędu) nowotarżanin Tadeusz Błażusiak. W tym wyjątkowym starcie Tadeuszowi kibicowali liczni Polacy.

- Erzberg ma specialne miejsce w moim sercu - powiedział po zawodach Tadeusz Błażusiak (www.tblazusiak.pl). - Kocham takie ekstremalne, niebezpieczne rajdy, na których trzeba dać z siebie wszystko. W tym roku trasa była niezwykle trudna, co pokazuje liczb zawodników, którzy dotarli do mety. Tylko 16 motocyklistów na mecie - to było prawdziwe piekło! Jeszcze w czwartek padał tu ulewny deszcz, a w niedzielę świeciło słońce tak mocne, iż kamienie dosłownie parzyły. Cieszę się, bo w tym roku było bardzo dużo polskich kibiców. Polskie flagi dominowały w tłumie, dziękuję wszystkim za wsparcie. W zawodach wzięło też udział w sumie 50 polskich zawodników, cieszę się, że enduro zdobywa u nas coraz większą popularność.

Erzberg Rodeo to najtrudniejszy wyścig enduro w Europie i jeden z najtrudniejszych na świecie. Do rywalizacji w nim stanęło 1800 zawodników, 500 wystąpiło w finale, a ukończyło go zaledwie 16. "Błażusiak rozpoczął od najszybszego startu i objął prowadzenie. Jechał na pierwszej pozycji przez 10 km. Wtedy pechowo uderzył w pieniek drzewa, musiał odbić w bok i zjechał w dół skarpy. Na szczęście Polakowi nic się nie stało, jednak musiał nadrobić trochę trasy i spadł na 6. pozycję. Taddy czuje się jednak na Erzbergu doskonale - szybko odrobił starty, objął prowadzenie i powiększał je do mety. Na drugim Andreasem Lettenbichlerem miał ponad10 minut przewagi!" czytamy na oficjalnej stronie zawodnika.

oprac. r/ podhale24.pl

Zdjęcia Łukasza Knurowskiego znajdziesz na foto.podhale24.pl

źródło: fot. Łukasz Knurowski

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama