JKH GKS Jastrzębie – MMKS Podhale Nowy Targ 3:2 D. Cenny punkt w „jaskini lwa”

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Konia z rzędem temu, kto liczył, że Podhale wywiezie jeden punkt z siedziby wicemistrza kraju. Zdecydowany faworyt potwornie się męczył z bardzo ambitnie grającymi góralami i dopiero w dogrywce, z pomocą przyszedł im słabo dysponowany arbiter.

Kibice przecierali oczy. Zadawali sobie pytanie: kto zajmuje ostatnie miejsce w tabeli? To nie wicemistrzowie Polski nadawali ton rywalizacji, lecz górale, którzy z każdą minutą poczynali sobie coraz śmielej i zagrażali bramce Odrobnego. Jednak to gospodarze w 12 minucie wykorzystali grę w przewadze. Z prowadzenia cieszyli się zaledwie 32 sekundy. W sytuacji sam na sam faulowany był Dziubiński i sędzia skrzyżował ręce nad głową – rzut karny. Sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość. Chwilę później strzelec gola ostro został potraktowany przez Danieluka i z pomocą kolegów opuścił taflę. Na szczęście po przerwie pojawił się na niej. W końcówce odsłony Podhalanie mieli jeszcze cztery dogodne okazje do objęcia prowadzenia. Miejscowi odpowiedzieli tylko strzałem Damiana Kapicy w poprzeczkę.

Miejscowi kibice spodziewali się lepszej gry w wykonaniu swojego zespołu, ale srodze się zawiedli. To nowotarżanie byli ekipą lepszą, stwarzającą więcej dogodnych okazji. Zmusili nawet sędziego do analizy wideo, ale nie potwierdziła, że krążek znalazł się w bramce Odrobnego. Jastrzębianie dopiero w końcówce, gdy grali w przewadze, mocno przycisnęli rywala, ale nie potrafili skierować krążka nawet do pustej bramki.

W 45 min. rzęsiste brawa rozległy się na trybunach, a były przeznaczone dla Wronki, który huknął jak z armaty i „guma” wylądowała w siatce. Komentator zaś coś wspominał o dywersji. Stracony gol podrażnił lwa, który rzucił się na górali, ale zdołał tylko doprowadzić do wyrównania, gdy grał w przewadze. Molenda karał górali na potęgę. Były więc dantejskie sceny pod bramką gości, którzy z kolei wyprowadzali kontry, które mogły przynieść rozstrzygniecie. Wielkiewicz i Bryniczka nie wykorzystali świetnych okazji. W dogrywce Bodrowski powalił Niesłuchowskiego, sędzia tego nie zauważył, albo nie chciał i wykorzystał to Górny.

JKH GKS Jastrzębie – MMKS Podhale Nowy Targ 3:2 D (1:1, 0:0, 1:1,1:0)
1:0 – Danieluk – Damian Kapica – Zatko (12:00 w przewadze)
1:1 – Dziubiński (12:32 karny)
1:2 - Wronka – Detkiariew (44:26)
2:2 – Prochzka – Bryk – Urbanowicz (46:27 w przewadze)
3:2 – Górny – Zatko (60:12)

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale, zdj. Michał Adamowski

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama