Sven Hannawald: Nie czuję się jak „gwiazda”
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
O aktualnym zajęciu, zwycięstwie w Turnieju Czterech Skoczni, czasie wolnym i planach na najbliższą przyszłość opowiada „Hanni” – legenda skoków narciarskich, jeden z najbardziej utytułowanych niemieckich skoczków – Sven Hannawald w rozmowie z Martą Jacukiewicz.
Sven, jesteś bardzo zajętym człowiekiem. Co robisz na co dzień?Sven Hannawald: Obecnie dużo czasu zajmuje mi podróżowanie w związku z moją książką: „Sven Hannawald. Triufm. Upadek. Powrót do życia”. Książka od marca będzie dostępna również w księgarniach w Polsce (uśmiech). Nawiasem mówiąc – nie brakuje również czasu na grę w piłkę i sporty motorowe (śmiech).
Jako jedyny w historii wygrałeś cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni. Taki miałeś cel?
- Nie można wyznaczać sobie takiego celu, aby wygrać. Po prostu nadszedł taki czas. Nie można powiedzieć, że teraz dobrze skaczę i ustalę nowy rekord skoczni. To tak nie będzie działać…
Dlaczego teraz sporty motorowe?
- Adrenalina. W skokach była adrenalina, ale w sportach motorowych też jest.
Jakie masz pasje oprócz motoryzacji?
- Piłka nożna.
Oglądasz czasem skoki narciarskie?
- Tak, oczywiście, że oglądam. A tam, gdzie mam możliwość być – to jadę.
Kto jest Twoim faworytem?
- Bardzo trudno w tym sezonie wskazać faworyta, ponieważ było zbyt wielu zwycięzców. Sam jestem ciekawy, kto wygra.
Dziś, z perspektywy czasu – które wydarzenie było dla Ciebie szczególne?
- Oczywiście to, że wygrałem cztery konkursy Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2001/2002.
Mówisz, że dużo podróżujesz, ale jeśli masz czas wolny – jak go spędzasz?
Wolny czas spędzam z moją dziewczyną i psem.
Jesteś bardzo znany. Nie przeszkadza Ci to w normalnym życiu?
- Nie czuję się jak „gwiazda”. Mieszkam i żyję bardzo normalnie. Nie czuję się, że jestem jakiś wyjątkowy czy lepszy.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
- Aktualnie trwają rozmowy z Niemieckim Związkiem Narciarskim. Być może zaangażuję się w pracę z młodzieżą. I czekam na mój następny wyścig…
Rozmawiała Marta Jacukiewicz, sporteuro.pl
Więcej na temat
komentarze
reklama