W nowotarskich "Jatkach" prezentowane są prace Jana Młodożeńca

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

NOWY TARG. Plakaty i obrazy wykonane gwaszem wypożyczone zostały z zakopiańskiej galerii YAM. Jej właściciele przyjaźnili się ze znakomitym plakacistą, bowiem Jan Młodożeniec często bywał na Podhalu.

Właściciele Galerii YAM Jaga Pozdiejew - Kozak, Anna Tarnowska - Wojak oraz Piotr Kozak i Maciej Wojak dysponują dużym zbiorem prac Młodożeńca. - Poznaliśmy się na Kasprowym Wierchu - mówił podczas wernisażu Maciej Wojak. - Tworzył najchętniej na zamówienie, ale po 89 roku czasy się zmieniły i zajął się malowaniem gwaszy. W roku 2000 powstała jego ostatnia praca. W telewizji była transmisja z otwarcia IO w Sydney i komentator mówi: "apaszki i krawaty dla polskiej reprezentacji projektował Jan Młodożeniec". Popatrzył na mnie i mówi: "Patrz jaki jestem sławny. Podnosimy ceny!" - wspominał ze śmiechem Wojak.

Plakaty to teraz nieco archaiczna forma, ale wciąż na uwagę zasługuje prostota i poczucie humoru twórcy. Jan Młodożeniec był znakomitym plakacistą, malarzem i grafikiem. Od lat 50. ub. wieku projektował plakaty współpracując z czołowymi wydawnictwami, teatrami, muzeami. Specjalizował się w plakatach filmowych. Potrafił jednym elementem, symbolem oddać główny motyw, cechę zapowiadanego filmu czy spektaklu. Na wystawie są między innymi plakaty do "Ojca chrzestnego", "Dyskretnego uroku burżuazji", czy "Jaja węża". To zarówno reprinty, jak i oryginały. Część z nich prezentowana jest publicznie po raz pierwszy.

O swoich związkach z Zakopanem Jan Młodożeniec pisał tak: "Zakopane. Tam uciekam (odpoczywam). W zimie narty, jesienią chodzę. Jacyś tam lepsi ludzie. Mam wielu przyjaciół. Po kilkudziesięciu latach prób zaczęła mi wychodzić jazda na nartach. Poznałem każdy milimetr Kasprowego Wierchu. Prało mnie po tej górze niemiłosiernie (upadki). Codziennie rano w Kuźnicach, przed wyjazdem na górę, szef trasowych Józek (też) Wajda o pogodzie na Kasprowym, jednym słowem: kurzy. Wieje. Szklanka. Paprze. Mleko. Lampa. Lampa = słońce. Do 8 maja. Tak przez wiele lat. Wystawę na Krupówkach otwierał Staszek Wawrytko, a Teresa i Staś Paliderowie zrobili przyjęcie powernisażowe. U nich zawsze mieszkałem. […]
Warszawa, luty 2000
(Fragment wspomnień Jana Młodożeńca „Curriculum vitae, prawie perpetum mobile”)

Podczas wernisażu w Jatkach pożegnano odchodzącego z funkcji dyrektora Galerii Sztuki Współczesnej BWA SOKÓŁ Janusza Wójcika. - To były trzy lata dobrej współpracy. W imieniu samorządu: dziękuję - mówił Maek Fryźlewicz. Zwracając się do uczestników otwarcia wystawy, dodał: - To, że państwo tu jesteście oznacza, że warto w kulturę inwestować.

Szefowa Jatek przypomniała, że przez tych kilka lat "dyrektorowania pana Wójcika" nowotarska galeria zmieniła się. Janusz Wójcik otrzymał upominek w postaci serca z napisem "Kocham Jatki ..."

- Byłem może trochę dyrektorem "z dala". Radko tu przyjeżdżałem, ale zawsze podziwiałem to co tu jest tworzone. Dziękuję za miłe pożegnanie - podsumował Janusz Wójcik.

Wieczór wypełnił muzyką występ Józefa Pańszczyka, Wojciecha Inglota i Jakuba Pańszczyka.

s/ zdj. arch. Jatek
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama