POZYTYWNI. Czyli o kobiecie, która przenosi góry
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
Rozpoczynamy nowy cykl zatytułowany "Pozytywni". Będą to historie o ludziach, którzy potrafią zrobić i dać z siebie więcej niż inni. Bohaterką tej historii jest Agnieszka Rokita.
Agnieszka Rokita - laureatka Nagrody Samorządu Województwa Małopolskiego „Amicus Hominum” , „Osobowość gminy Zabierzów”. Od piętnastu lat pomaga chorym dzieciom. Organizatorka wielu akcji charytatywnych – maluje twarze dzieci, swoim entuzjazmem i dobrym sercem zaraziła piłkarzy - Wojtka Ankowskiego, Piotra Banię, Piotra Bagnickiego, Macieja Bębeneka, Konrada Cebulę, Jano Frölicha, Paweła Szwajdycha, Marcina Zontka oraz kolegów z klubu motorowego Rebels of Road MC. Sportowcy od kilku lat odwiedzają w szpitalu swych małych kibiców. Od dawna kopie piłkę zbierając przy tym pieniądze dla dzieciaków. Miała zostać policjantką ale przeszkodziła jej w tym choroba. Agnieszka nie poddaje się.Zajmujesz się tyloma rzeczami, że zastanawiam się kiedy śpisz?
Agnieszka Rokita: - Sekret polega na dobrej organizacji. Przed snem myślę co będę robić następnego dnia.
Co się stało, że nagle postanowiłaś zamienić „szpilki” na futbolówkę?
- Jeśli trzeba to też wcisnę się w szpilki. Z futbolem to nie było tak nagle. Kopałyśmy piłkę z przyjaciółką Renią przed jej domem. Swoim „profesjonalizmem i umiejętnościami” rozbawiłyśmy obserwujących nas panów. Pomyślałam, że skoro jesteśmy tak zabawne, to możemy bawiąc innych zbierać pieniądze dla chorych dzieci. Wtedy postanowiliśmy założyć drużynę piłkarską.
Dogoniłyście panów?
- Nie o to nam chodzi. Nabrałam wielkiego szacunku do piłkarzy widząc jak przez czterdzieści minut zasuwają na boisku. Na początku grałyśmy dwa razy po dziesięć minut. Teraz gramy dwa razy po piętnaście i zmniejszyłyśmy metraż przenosząc się na halę sportową. Gramy już dziesięć lat.
Jak znajdujesz dzieci, którym pomagacie?
- Po prostu rozglądam się wokół. W naszej okolicy jest dużo takich dzieci. Rodziny potrzebujące pomocy dla swojego dziecka zazwyczaj nie afiszują się z tym. Niekiedy krępują się gdziekolwiek zwrócić o pomoc. Nie jesteśmy fundacja więc, sami znajdujemy podopiecznych, weryfikujemy też na ile i jaka pomoc jest potrzebna.
Wymyśliłaś też samoobronę dla kobiet w Zabierzowie. Ósmego marca zamiast przyjmować kwiaty od panów ćwiczyłyście chwyty z koleżankami Tak się boicie facetów?
- Nie ale czasy się zmieniły. Pewnego dnia słuchałam audycji w radiu o przemocy wobec kobiet i akcji biała wstążka. Nienawidzę bezsilności a ludzie zazwyczaj nie reagują na przemoc. Ja tego nie znoszę.
Chcesz zbawić świat?
- Nie wykluczone! Chodziłam na aerobik ale to nic nie daje. Poprosiłam znajomego, byłego antyterrorystę, który prowadzi kursy samoobrony dla młodzieży aby pomyślał o nas. Zgodził się!
Jest coś czego nie potrafisz?
- Nie pracuję na komputerze.
Żartujesz!
- Nie. Po prostu nie jest mi to potrzebne do szczęścia. Jak widzisz doskonale sobie daję.
Nie da się zaprzeczyć. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Mączka, zdj. Elżbieta Czajka
Więcej na temat
komentarze
reklama