Potomkowie Polonii Rumuńskiej w Małopolsce
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W Gimnazjum nr 4 w Wolbromiu goszczą dzieci z rodzin polskich, mieszkających w Rumunii.
Polonia rumuńska przyjechała do Polski z Kaczyki - niewielkiej miejscowości z południa Bukowiny Rumuńskiej. Dwadzieścioro dzieci wypoczywa na wakacjach na zaproszenie wolbromskiego Gimnazjum.Wymiana młodzieży polskiej i rumuńskiej trwa już dziesiąty rok. Wyjazdy nie byłyby możliwe bez pomocy Caritasu i Urzędu Marszałkowskiego. Dzieci widziały już Kopalnię Soli w Wieliczce, zamek w Ogrodzieńcu, grały na bębnach i strzelały z łuku w Ojcowie. Przed nimi jeszcze wizyta na Wawelu i zwiedzanie podziemnego Krakowa.
Skąd nasi rodacy w Rumunii?
Polacy osiedlili się w Rumunii w czasach zaboru austriackiego. W Kaczykach w XVIII wieku powstawała wtedy kopalnia soli. Potrzebni byli wykwalifikowani specjaliści z Polski. Część z nich w 1989 roku nie wróciła już do kraju i osiedliła się w Rumunii zakładając rodziny. W 1810 roku w Kaczykach rozpoczęto wydobywać sól. Była to miejscowość wielonarodowościowa. Mieszkali tu Niemcy, Rumunii, Polacy, Żydzi i Ukraińcy. Dziś została tu tylko jedna rodzina niemiecka, Rumunii. Ukraińcy i Polacy.
Kościół greckokatolicki stoi obok cerkwi i kościoła katolickiego. Nikomu to nie przeszkadza. W każdej spośród stu sześćdziesięciu rodzin katolickich jest przynajmniej jeden Polak.
Dzieciom bardzo podoba się w Małopolsce. - Jest dużo zieleni i kwiatów. Ludzie są bardzo dobrzy i uśmiechnięci – mówi Aleksandra.
Gościom smakuje polska kuchnia, w szczególności i polskie zupy. Nowością dla nich są słodkie sałatki. Gdy pytam jak jest „u was” dziewczyny jednogłośnie odpowiadają, że ciężko i trzeba dużo pracować, aby przeżyć.
- W Rumunii po wejściu do Unii wybudowano nowe drogi i ceny są wysokie, lecz płace znacznie niższe niż w Polsce. Kaczyki to wieś w górach, spokój i cisza. Dużo turystów - mówi Otylia.
Dzieci są bardzo przywiązane do swoich rodzin i domów. Chciałyby mieszkać w Polsce pod jednym warunkiem: gdyby można było przenieść tutaj ich domy i rodziny.
Anna Mączka
Więcej na temat
komentarze
reklama