Zmiana w Związku Podhalan. Władza wraca do Zakopanego (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
LUDŹMIERZ. Po kilku kadencjach przerwy, stery Związku Podhalan ponownie przejmują działacze związani z Zakopanem. Wybór Andrzeja Skupnia na prezesa był dziś zaskoczeniem, bo kandydujący z cichym poparciem ustępującego prezesa Alojzy Lichosyt uchodził za pewniaka. Nie obyło się bez spięć i oskarżeń.
W ostatnich kilku kadencjach Związkiem Podhalan rządzili ludzie nie związani z Zakopanem i Podtatrzem – Jan Hamerski ze Szczawnicy i Maciej Motor-Grelok z Sidziny. Obaj byli zwolennikami polityki rozszerzenia się Związku Podhalan na inne góralskie regiony, dlatego za ich kadencji powstało wiele nowych oddziałów m.in. na Żywiecczyźnie, na ziemi zagórzańskiej, kliszczackiej itd. Obaj pozostawali też w opozycji do środowiska zakopiańskiego, któremu zarzucano, ze faworyzuje Podtatrze, stawia się ponad innymi i zamyka się na inne regiony.W kuluarach delegaci dyskutowali, który z kandydatów jest lepszy. Alojzego Lichosyta chwalono za pracę w nowotarskim oddziale, doświadczenie w pracy związkowej, natomiast krytykowano za brak charyzmy, wyrazistości i np. za to, że słabo mówi gwarą. Z kolei Andrzej Skupień to, jak podkreślano, góral z krwi i kości, od lat aktywnie zaangażowany w działalność związkową, człowiek cieszący się powszechną sympatią i zaufaniem. Główny zarzut, jaki mu stawiono, to również brak charyzmy i pozostawianie pod wpływem byłego prezesa związku i starosty tatrzańskiego Andrzeja Gąsienicy-Makowskiego (Skupień jest wicestarostą tatrzańskim). W kuluarowych dyskusjach większe szanse na zwycięstwo dawano Lichosytowi z uwagi na fakt, że więcej głosów poparcia mają delegaci z oddziałów znacznie oddalonych od Zakopanego, członkowie nowo powstałych oddziałów, którzy skorzystali na idei rozszerzenia się Związku Podhalan na inne góralskie regiony lansowanej przez dotychczasowe władze.
Zaczęło się od prezentacji obu kandydatów. Lichosty powiedział krótko, co w życiu robił, dlaczego zamierza kandydować i co zamierza zrobić w Związku Podhalan. Nie wchodził w konkrety poza tym, że zaproponował utworzenie drugiego biura ZP w Zakopanem. Skupień zaczął od wiersza Andrzeja Skupnia Florka, a skończył przyśpiewką, po drodze wspominają „stare casy”, nie ukrywając wzruszenia i zapewniając o swojej miłości do góralszczyzny. Również stronił od konkretów.
Po prezentacjach rozpoczęły się pytania do kandydatów. Pierwszy był Marcin Zubek z zakopiańskiego oddziału, który zapytał, co kandydaci zamierzają zrobić, żeby Związek Podhalan odzyskał budynek przy ulicy Kościuszki 4 w Zakopanem. I choć obaj kandydaci zapewnili, że będą nadal działać na rzecz odzyskania nieruchomości, to temat sprowokował do wystąpienia ustępującego prezesa Maciej Motora-Greloka. Zarzucił zakopiańskim władzom i działaczom, że mogli więcej zrobić dla odzyskania tej nieruchomości, a niektórym, że celowo w tym przeszkadzali. Zaatakował też personalnie Andrzeja Skupnia, zarzucając mu, że biorąc udział w organizacji Opery Góralskiej, doprowadził do tego, że choć była poświęcona była Janowi Pawłowi II, to ani raz nie wspomniano, że był on honorowym członkiem Związku Podhalan. - Zrobiono to celowo, a Jędrek był w tym i nic nie zrobił – stwierdził. - Nie stało się nic, czego miałbym się wstydzić – tłumaczył Skupień, wyjaśniając, że inicjatywa zrobienia opery wyszła spoza Związku Podhalan. Sugerował, że przez prezesa Macieja Motora-Greloka przemawia żal, że nie wziął udziału w tym przedsięwzięciu.
Obaj kandydaci, pytani przez Józefę Kolbrecką z Białego Dunajca i Jana Hamerskiego ze Szczawnicy o zaangażowanie polityczne, mówili, że zarząd Związku Podhalan powinien mieć prawo udzielania poparcia kandydatom na parlamentarzystów. Popierali też udział Związku Podhalan w wyborach samorządowych, z tym, że Skupień był tu bardziej ostrożny, wyrażając obawę, by ewentualne skutki błędów związanych z wyborami nie spadły potem na samą organizację.
Wybór Andrzeja Skupnia przyjęto brawami, ale i z lekkim zaskoczeniem. Nowy prezes ma teraz miesiąc czasu na dobór najbliższych współpracowników. Wcześniej zapowiedział, że jeśli wygra, to zaproponuje konkurentowi stanowisko wiceprezesa. Podczas prezentacji Andrzej Skupień deklarował wsparcie dla oddziałów, zapewniał, że nie ma zamiaru przenosić siedziby Związku Podhalan z Nowego Targu do Zakopanego ani Poronina, deklarował silniejszą współpracę ze Związkiem Podhalan w Ameryce Północnej. Zapewniał też, że pragnie być prezesem, który będzie łączył ludzi. W przeciwieństwie do Lichosyta mówił o wielu problemach, jakim Związek Podhalan musi stawić czoła i o wyzwaniach przed jakimi stoi.
Robert Miśkowiec, zdj. Piotr Korczak
źródło: Podhale24
Więcej na temat
komentarze
reklama