Seryjni mordercy

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Zdobycie trzech goli w meczu przez jednego zawodnika, to wyczyn nie lada. Nawet w klasie A, chociaż będą tacy, którzy na takie wyczyny będą się krzywili. Będą twierdzić, że o taką zdobycz nie było zbyt trudno, bo wiele rezultatów było iście hokejowych.


Hat trick – to termin wywodzący się z krykieta, gdzie jest zwyczaj dawania kapelusza (ang. hat - kapelusz oraz trick - sztuczka) lub czapki zawodnikowi, który wyeliminował trzech batsmanów trzema kolejnymi rzutami. W NHL panuje zwyczaj, że kibice rzucają czapeczki na lód, gdy zawodnik ustrzeli hat tricka. W piłce taki zwyczaj się nie przyjął.
Ta sztuka udała się aż 18 piłkarzom w tym sezonie. Nie pobito rekordu z ubiegłego sezonu. Ekspertami od hat tricków okazali się: Marcin Talarczyk (Lubań), Patrick Filipek (Orkan) i Marcin Król (Skalni), którym trzykrotnie powiodła się ta sztuka. Pozostałym piłkarzom tylko raz.
Najwięcej goli w jednym meczu – pięć – zdobył Marcin Talarczyk (Lubań). Dokonał tego wyczynu dwa razy, w meczach z Babią Górą i Zawratem. Zaś czterema trafieniami pognębił Bystrego Nowe Bystre. Pięć goli zdobył strzałami głową. Jego kompan z drużyny Mirosław Podgórski również może się poszczycić pięcioma zdobyczami w meczu z Dunajcem Ostrowsko.

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama