Finałowy koncert V Festiwalu Pieniny, Kultura, Sacrum (zdjęcia)
Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00
W sobotni wieczór mieliśmy możliwość uczestniczenia w ostatnim już koncercie 5. Jubileuszowego Festiwalu "Pieniny-Kultura-Sacrum". Udział w koncercie, podobnie jak we wcześniejszych był bezpłatny.
Bohaterami koncertu byli znakomici księża-tenorzy: o. Rafał Kobyliński z Poznania, ks. Zdzisław Madej z Wrocławia oraz ks. Paweł Sobierajski z Sosnowca. Zabrzmiała także muzyka organowa w wykonaniu Agnieszki Radwan-Stefańskiej - dyrektor artystycznej Festiwalu.Udział w tym koncercie, podobnie jak we wcześniejszych, był z całą pewnością dla wszystkim wielkim przeżyciem. Dzięki wszystkim festiwalowym wydarzeniom mieliśmy w Krościenku n.D. i Sromowcach Wyżnych możliwość obcować z wielką sztuką w najwyższym, profesjonalnym wykonaniu. Uczestnicy tegorocznego Festiwalu, krościeńczanie i turyści zauważają, że podczas koncertu "na żywo" przychodzi moment, gdy dzięki artystom duch twórcy obecny jest wśród odbiorców. Kompozytorzy zostawiają nam dzieła, niczym testament. Aby ożyły, muszą być za każdym razem odtworzone przez muzyków. Tę szansę dały nam festiwalowe koncerty.
Wyjątkowość tego Festiwalu polegała na tym, że wykorzystano mury pienińskich kościołów, które ze względu na akustykę umożliwiły zamknięcie w czasie i przestrzeni niepowtarzalnych doznań artystycznych (zarówno w Krościenku n.D. jak i Sromowcach Wyżnych). Oprócz muzyki, mogliśmy w lipcowe wieczory podziwiać w świątyni również malarstwo, rzeźbę, makiety, dzięki wystawie zorganizowanej wspólnie przez Stowarzyszenie Artystów Pienińskich i Publiczne Gimnazjum im. Jana Pawła II w Krościenku n.D.
W ostatnią sobotę, w nowym kościele w Krościenku n.D., w wykonaniu wspomnianych wcześniej Artystów usłyszeliśmy następujące utwory organowe, które stanowiły klamrę całego koncertu: J.S. Bach "Fantazję G-dur" i L.J.A. Lefébure-Wély "Sortie" oraz z towarzyszeniem organów, śpiewane solo naprzemiennie przez każdego z tenorów: J. Rosińskiego "Ave Maria", M. Lorenca "Ave Maria", J. Maklakiewicz "Ave Maria", P. Tostiego "Preghiera", A. Stradelli "Pieta Signore" oraz C. Francka "Panis angelicus". Usłyszeliśmy również wspólne wykonanie G. Donizettiego "Ave Maria" oraz "Va Pensiero"- fragmentu opery Nabucco G. Verdiego. Artyści wykonali także razem przed ołtarzem popularne i popisowe "O sole mio". Brawom nie było końca.
Po ostatnim utworze, jeden z wykonawców - ksiądz Paweł Sobierajski w imieniu swoim i zespołu chwalił uroki Krościenka; wychwalał przed ponad 200 osobową publicznością wielką życzliwość gospodarza świątyni, jego gościnę, wspaniałe ciastka cukierni Piotrowskich ze Zdrojowej oraz pyszne, znane krościeńskie lody od Marysi. Przedstawił kilka ciekawostek, m.in. historię powstania pieśni "O sole mio". Ksiądz proboszcz Henryk Homoncik podziękował artystom za występ, młodzieży z Publicznego Gimnazjum im. Jana Pawła II za cotygodniową pomoc w organizacji Festiwalu oraz publiczności za liczny udział zarówno w koncercie finałowym jak i we wcześniejszych, festiwalowych wydarzeniach. Podczas finałowego koncertu obecny był ks. biskup Wiesław Lechowicz, który co roku obejmuje patronatem honorowym Festiwal.
Na zakończenie koncertu, Agnieszka Radwan-Stefańska podziękowała oficjalnie sponsorom i partnerom tegorocznej edycji Festiwalu. Wręczyła osobiście pamiątkowe dyplomy wszystkim tym, którzy przyczynili się do zrealizowania w zaplanowanej formule letniego przedsięwzięcia kulturalnego. Przypomnijmy, iż organizatorem Festiwalu było Stowarzyszenie Artystyczne PianoClassic przy współpracy z parafiami w Krościenku n.D. oraz Sromowcach Wyżnych. Mecenasem Festiwalu był ZEW Niedzica, partnerami zaś Starostwo Powiatowe w Nowym Targu, Pensjonat Crosna Spa *** w Krościenku n.D., Publiczne Gimnazjum im. Jana Pawła II oraz Cukiernia Piotrowscy przy ulicy Zdrojowej w Krościenku.
Wsłuchując się w sobotni występ przypomniałem sobie tekst Stachury : "Nikt nie zna ścieżek gwiazd, Wybrańcem kto wśród nas...". Faktycznie poczułem się wybrańcem. Mogłem wziąć udział w takim koncercie... To dobrze, że Festiwal się odbywa, dobrze, że coraz więcej ludzi przychodzi na koncerty. Muzyka "żyje" nie tylko dzięki artystom, ale także dzięki słuchaczom. Zwłaszcza podczas sobotniego koncertu było widać to "życie" muzyki, tę zmienność. Wykonawca niejako kontroluje czas. W zależności od tego czy tempo wykonywanego utworu jest wolne, czy szybkie, odpowiednio zmienia się nasze poczucie upływającego czasu. Wszystko dzieje się "tu i teraz". W chwili, gdy dany dźwięk jest
wydobyty, natychmiast umiera. Jest ulotny, nie trwa długo. W przeciwieństwie do obrazu, który może setki lat wisieć niezmiennie w muzeum, dzieło muzyczne musi być każdorazowo jakby powoływane do życia przez swoich wykonawców, za pomocą nowych dźwięków. Nowe dźwięki tworzą razem nową interpretację czegoś, co zostało pomyślane przez kompozytora. Pomyślane wczoraj, albo...dwa wieki temu. To nieistotne, ponieważ w muzyce pojęcie czasu nabiera już innego wymiaru, zrozumiałego tylko dla osób w tym danym miejscu i o danym czasie podczas koncertu. Na koncercie po prostu trzeba być.
Świadom specyfiki koncertu zdaję sobie sprawę, że relacja lub fotorelacja z takiego wydarzenia, podobnie nawet jak nagranie koncertu, nigdy nie oddadzą niepowtarzalnego klimatu. I niechaj żałują ci, którzy nie byli na ani jednym koncercie. Artykuł prasowy na temat sobotniego wydarzenia muzycznego w ramach Festiwalu „Pieniny-Kultura-Sacrum”, jak każda notatka o koncertach, może być jedynie próbą zachęcenia do uczestnictwa w kolejnych.
Zachęcam więc, kolejne koncerty...niestety, za rok - jeśli organizatorzy Festiwalu (i im życzliwi ludzie) wciąż z determinacją będą chcieli w Krościenku kontynuować rozpoczęte przed pięcioma laty, niełatwe dzieło...
Tekst: Zdzisław Soliwoda, fot: Tadeusz Duda
Więcej na temat
komentarze
reklama