Zakopiańczyk zjedzie na nartach z dwóch ośmiotysięczników

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Na początku września ub. r. zakopiańczyk, Andrzej Bargiel wyruszył na wyprawę w Himalaje, którą zwieńczył samotnym zdobyciem Sziszapangmy (8013 m n.p.m.) i zjechaniem z jej środkowego wierzchołka na nartach do samej podstawy bez odpinania nart. Dziś jego zespół kończy przygotowania do kolejnej ekspedycji.

Tym razem celem 26-latka będzie próba pobicia rekordów czasowych w wejściu na dwa ośmiotysięczniki – Manaslu i Czo Oju, a także zjazd z ich szczytów na nartach.

Od rozpoczęcia autorskiego projektu Andrzeja Bargiela - Hic Sunt Leones, minął już niemal rok. Zakopiańczyk jest kilkukrotnym mistrzem Polski i czołowym zawodnikiem w skialpiniźmie na świecie. W 2010 r. pobił rekord świata w biegu na Elbrus. W ubiegłym został pierwszym Polakiem, który zjechał, bez odpinania nart, ze szczytu ośmiotysięcznika do jego podstawy. Andrzej próbuje osiągnąć swoje cele w stylu, jakiego nikt na świecie jeszcze nie próbował. Szybkie ataki szczytowe na nartach i zjazd z wierzchołka aż do podstawy góry to z pewnością dokonania pionierskie, które zapiszą się w historii światowego himalaizmu i skialpinizmu.

Już 30 sierpnia zespół Hic Sunt Leones wyruszy w podróż do Nepalu. Celem wyprawy są dwa ośmiotysięczniki: Manaslu (8156 m n.p.m.) i Czo Oju (8201 m n.p.m.), odpowiednio ósma i szósta najwyższa góra Ziemi. Pierwsza z nich położona jest w środkowym Tybecie, a druga – na granicy nepalsko-tybetańskiej. Obie zapisały się w historii wielkich polskich osiągnięć himalaistycznych. Pierwszego zimowego wejścia na Manaslu dokonał Maciej Berbeka i Ryszard Gajewski, a nowe drogi na szczyt poprowadzili Krzysztof Wielicki z Aleksandrem Lwowem oraz Jerzy Kukuczka z Arturem Hajzerem. Czo Oju to z kolei pierwsze zimowe wejście w wykonaniu Macieja Berbeki i Macieja Pawlikowskiego.

Ataki szczytowe planowane są pomiędzy 20 a 25 września na Manaslu oraz 1 a 7 października na Czo Oju. Bargiel będzie wyruszał z baz o północy, by około południa docierać na szczyty i wraz ze zjazdem zmieścić się w czasie poniżej 24 godzin.

Z obu szczytów dokonano już zjazdów na nartach, jednak nie stało się to nigdy udziałem Polaków, a jedyny dotychczas zjazd z Manaslu autorstwa Bendedikta Böhma był niepełny. Niemiecki narciarz odpiął narty na oblodzonym odcinku, powyżej 7300 m.n.p.m. i pokonał go w rakach. Co ciekawe stało się to kilka miesięcy po podobnej próbie Andrzeja w ramach wyprawy unifikacyjnej programu Polski Himalaizm Zimowy. Wówczas jednak zakopiańczyk zmuszony był zawrócić 500 metrów pod wierzchołkiem ze względu na okoliczności wyprawy.

Zjazdy z Manaslu i Czo Oju są tylko kolejnym etapem drogi, która w kolejnych latach ma prowadzić Andrzeja Bargiela do pierwszego w historii zjazdu z Lhotse, a w dalszej kolejności do pierwszego zjazdu bez tlenu z Mount Everestu. W planach jest też zdobycie w rekordowym czasie jednego miesiąca 5 siedmiotysięczników byłego ZSRR zaliczanych do tytułu Śnieżnej Pantery.

Andrzeja wspierać będzie jego brat – Grzegorz Bargiel, przewodnik wysokogórski IVBV, ratownik TOPR i alpinista. Z kamerą będzie towarzyszył im Dariusz Załuski, zdobywca pięciu ośmiotysięczników, w tym K2 i dwukrotnie Everestu, autor kilkunastu filmów dokumentalnych o wyprawach wysokogórskich, laureat nagród na krajowychi międzynarodowych festiwalach górskich. Marcin Kin, znakomity fotograf Red Bulla, będzie na bieżąco dokumentował przebieg wyprawy.

inf. prasowa, opr.s/ zdj. Tomasz Rakoczy
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama