Unihokeistki MMKS Podhale Nowy Targ nie podbiją Europy, ale nie poddają się

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

W rozgrywanym w norweskim Fredrikstad finale Pucharu Europy w unihokeju kobiet, Góralki zanotowały dwie porażki i w sobotę zagrają o 5 miejsce.

Podhalanki do Norwegii pojechały skonfrontować swoje siły z wyżej notowanymi zespołami europejskimi. Ogranie i doświadczenie zdobyte w ligowych rozgrywkach w Polsce , a także reprezentantek kraju na Mistrzostwach Świata Juniorek i Seniorek nie wystarczyło by zwyciężyć tam w grupowych meczach z Norweżkami i Rosjankami. Trema i presja, jako debiutantki na pewno też zrobiły swoje.
Pierwszy mecz Podhale rozegrało z norweskim Tunet i zaczęło od prowadzenia. Już w 2 min. Florczak po podaniu Timek pokonała bramkarkę rywalek. Wynik ten utrzymał się do końca tercji. Już na początku drugiej Tunet zdobyło szybkie dwa gole. W dalszej części spotkania MMKS nie wykorzystał 3 gier w przewadze, a przed końcem II tercji stracił trzecią bramkę. Choć w 47 min. Siuta zdobyła kontaktową bramkę na 3:2 to do końca meczu na parkiecie istniały tylko gospodynie, które zdobyły jeszcze 4 bramki wygrywając ostatecznie 2:7.

Nazajutrz Podhale zmierzyło się z rosyjskim Olimp Fryazino. By myśleć jeszcze o awansie do półfinału to spotkanie musiały Polki wygrać. Nie da się jednak wygrać meczu nie strzelając bramek. Rywalki nie miały z tym większych problemów i w 7 min. w przeciągu 37 sekund zdobyły dwie bramki. W 17 min. podwyższyły, na 3:0 ale na 34 sekundy przed końcem I tercji iskierkę nadziei na korzystny wynik w tym meczu wlała Marzena Bryniarska zdobywając pierwszego gola dla swej drużyny. Koleżanki z zespołu nie od razu poszły za ciosem i pozwoliły w drugiej tercji wbić sobie dwa gole i podwyższyć prowadzenie na 5:1. Góralki jednak ani myślały poddać się i zaatakowały z animuszem. Przyniosło to efekt w postaci trzech bramek i spotkanie znów zrobiło się emocjonujące. Mimo usilnych starań podopieczne Jacka Michalskiego przegrały 4:5 i zajmując 3 miejsce w tabeli będą walczyć jeszcze o 5 miejsce.

- Wczorajszy mecz przegrałyśmy dosyć wysoko. Uważam, że Norweżki były bardzo dobrze przygotowane fizycznie, a nam zabrakło sil. Dzisiaj z Rosjankami też się nie udało, choć mecz był wyrównany. Oddałyśmy dwa razy więcej strzałów niż przeciwniczki, ale to nie pomogło, bo nie znalazłyśmy sposobu na świetnie broniąca bramkarkę. W piątek mamy dzień przerwy, mam nadzieję, że zmobilizujemy się i w sobotę rano pokażemy, że pomimo porażek potrafimy sie podnieść i wyjść zwycięsko z ostatniego pojedynku. Może w końcu uda nam sie przerwać złą passę i postawimy kropkę nad i jak to powiedziała ostatnio Marzena Bryniarska. Pozdrawiamy i dziękujemy wszystkim tym, którzy przyczynili sie do tego, że mogłyśmy tutaj przylecieć i zagrać. – oceniła Paulina Dębska.

MMKS Podhale Nowy Targ – Tunet IBK (Norwegia) 2:7 (1:0, 0:3, 1:4)
Bramki dla Podhala: Florczak, Siuta.

Olimp Fryazino (Rosja) – MMKS Podhale Nowy Targ 5:4 (3:1, 2:2, 0:1)
Bramki dla Podhala: Fryźlewicz 2, M. Bryniarska, Florczak

MMKS Podhale: Młynarczyk (Tomczyk) – Grynia, Florek, Siuta, M. Bryniarska, Krzystyniak – S. Lech, Z. Lech, Fryźlewicz, Florczak, Timek– Dębska, Piekarczyk, Sopiarz, Mamak, Podlipni – E. Bryniarska, Fuła. Trener Jacek Michalski.

Szymon Pyzowski

źródło: MMKS Podhale, zdj. www.flickr.com

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama