W Krakowie ktoś truje psy

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Od co najmniej roku w krakowskich parkach i skwerach rozsypywane są tutki na psy. Są to mocne środki chemiczne po, których spożyciu pies męczy się i nie zawsze weterynarz zdąży go uratować. Krakowska policja apeluje do właściciel czworonogów aby nie spuszczali zwierząt ze smyczy i pilnowali aby niczego nie jadły. Jeśli dojdzie do zatrucia należy niezwłocznie powiadomić dzielnicowego. Niestety efekty ostatnio podkładanej trutki widoczne są dopiero po kilku dniach.

Do ostatniego zatrucia doszło kilka dni temu w Parku Krakowskim przy Placu Inwalidów. Ofiarą padła piękna, duża suka o imieniu Ruda. Zwierzę miało kaganiec ale na oczach właścicielki połknęło coś, co znalazło w parku. Suka padła na ziemię i konała w strasznych męczarniach. Po kilku godzinach zdechła.

Na początku października br. na wieczorny spacer ze swoim czworonogiem udała się pani Małgosia. Wraz ze swoją trzymiesięczną spanielką imieniem Loka spacerowały ulicą Telimeny w Bieżanowie. Kilkadziesiąt minut po powrocie do domu szczeniak zaczął wymiotować. Dostał biegunki, która szybko zrobiła się krwawa. W nocy suczka zaczęła tracić przytomność. Natychmiastowa interwencja opiekunki oraz pomoc lekarza weterynarii pozwoliła uratować psie życie. Lekarz weterynarii potwierdził, że spanielka została otruta.

Substancja na bazie fosforu i cyjanku została rozsypana lub rozlana na trawniku. Ofiarą bezmyślnego zwyrodnialca bez wyobraźni, który wysypał, rozlał lub rozpylił na trawie trutkę mogło przecież paść także dziecko.

Według Wojciecha Kujawskiego, lekarza weterynarii gdy są już są pełne objawy czyli niektóre elementy układu pokarmowego zaczynają krwawić oznacza to małe szanse na przeżycie. Inaczej jest gdy trutka znajduje się jeszcze w żołądku zwierzęcia. Wtedy jest szansa na uratowanie. Należy wywołać wymioty i ewentualnie wypłukać żołądek Ryzyko uszkodzenia wątroby, uszkodzenie układu krzepliwości jest minimalne – tłumaczy Wojciech Kujawski .

am
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama