Sukcesy Kuby Zamroźniaka w 2014 roku (zdjęcia)

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Sezon kolarstwa górskiego w 2014 r dobiegł końca. Zawodnicy robią bilans sukcesów i porażek. To czas na chwilę odpoczynku, przed przygotowaniem się do kolejnego sezonu. O wyjątkowo udanym sezonie może mówić Jakub Zamroźniak z Orawki reprezentujący barwy KCP Elzat Regamet Bieniasz Bike, który jest od kilku sezonów utrzymuje się w czołówce, a w tym sezonie jest najlepszym juniorem w Polsce.

Już w sierpniu zakończyły się najważniejsze zawody Pucharu Polski MTB. Jakub startował we wszystkich edycjach, za każdym razem stawał na podium co dało mu zdecydowane zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Uzyskał 85 punktów, za nim Filip Helta z 69 punktami.

Małopolska od lat słynie z organizacji zawodów o Puchar Szlaku Solnego. W tym roku zmagania odbywały się w Podstolicach, Spytkowicach przez Orawkę z finałem w Rabce. Dla Kuby były to zawody 4x4, cztery starty, cztery wygrane i 100 punktów na finał. Nie były to łatwe zawody – wspomina Kuba – zwłaszcza w Orawce. Bardzo trudna technicznie trasa, od lat przygotowywana przez Pana Franciszka Grobarczyk, który co roku dokłada trudniejsze elementy, ostatecznie ukształtowała Matka Natura. Ulewny deszcz, który padał przez całą noc i podczas zawodów zmienił każdy odcinek w błoto i grzęzawisko. W takich warunkach upadki, kontuzje i uszkodzenia sprzętu zdarzały się podczas startu każdej kategorii.

Podobne warunki panowały podczas finału Pucharu Tarnowa. Trasa usytuowana na terenie trawiastym staje się wyjątkowo trudna w po obfitych opadach. Warunki były tak trudne, że sędziowie pozwolili zawodnikom przemyć na boxach rowery, co w zawodach MTB nie jest stosowane. Kto nie skorzystał z tej szansy miał na każdym kolejnym okrążeniu znacznie cięższy i mniej sprawny rower. W tych zmaganiach z błotem doskonale poradził sobie Kuba, który wygrał wszystkie edycje i z kompletem punktów odebrał puchar w klasyfikacji generalnej.

Kuba okazał się także bezkonkurencyjny w zawodach Pucharu Słowacji .Brał udział w czterech z siedmiu edycji, za każdym razem odebrał słowackim kolegom złoto, co w finale dało mu drugie miejsce.

Próbował swoich sił w sprintach i maratonie. To dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie – analizuje Kuba. W maratonie i sprintach musiałem zmierzyć się z wieloma doświadczonymi zawodnikami. Dystans Mega na bieszczadzkich trasach był dla mnie fantastycznym wyzwaniem, zwycięstwo w kategorii open dało mi bardzo dużo radości. Zdecydowanie inaczej jeździ się sprinty. Startowałem w Małopolskich Sprintach Rowerowych w Myślenicach. Jazda w centrum miasta po kostce brukowej wymaga dużego skupienia, każdy najmniejszy błąd może sporo kosztować, tu nie ma miejsca na nadrabianie strat. O zwycięstwie decydują ułamki sekund. Stanąć na podium za takimi nazwiskami, jak Rzeszutko i Motyka to prawdziwy zaszczyt.

Jednak najważniejsze w sezonie to Mistrzostwa Polski. Żerków koło Poznania zgotował nam afrykańskie upały. Było niezwykle ciężko .W takim upale ciężko się oddycha w stanie spoczynku, a co dopiero gdy trzeba jechać na maxa. Pot zalewał mi twarz, trzeba było dużego skupienia by nie popełnić błędu skacząc po dropach, którymi była urozmaicona trasa. Dałem z siebie wszystko ,bo do tego startu szlifowałem formę. I choć nie udało mi się pokonać kolegi Bogusławskiego to srebro, które zawisło na mojej szyi przechowuję teraz na honorowym miejscu.

Polski Związek Kolarski podsumował sezon 2014. Na pierwszym miejscu w kat junior MTB z dorobkiem 201pkt jest oczywiście Jakub Zamroźniak ,za nim Filip Helta z 178 pkt, a trzeci Marceli Bogusławski zgromadził 137 pkt.

- Jestem bardzo zadowolony z tego sezonu – mówi Kuba. Włożyłem bardzo dużo pracy w przygotowanie, treningi są ciężkie, było bardzo dużo startów i tylko dwóch nie ukończyłem z powodu defektu roweru. Starałem się dać z siebie wszystko, bardzo dokładnie realizując plan, który trener Pan Jacek Jaworski przygotował dla mnie na początku sezonu. Pod okiem Pana Jaworskiego trenowałem w poprzednich sezonach i zawsze byłem w czołówce krajowej, za co Trenerowi bardzo dziękuję. Mówi się, że sukces ma wielu ojców i tak oczywiście jest. Swoje sukcesy zawdzięczam wielu osobom. Są to przede wszystkim sponsorzy klubu, których logo dumnie noszę na klubowej koszulce i staram się ich godnie reprezentować na każdych zawodach. Szczególne podziękowania dla Państwa Adrianny i Mirosława Bieniasz. Od Mirka otrzymałem „wypasiony” rower startowy, Ada jest zawsze na bufecie podczas zawodów, poda bidon, zdopinguje zawodnika, a to bardzo ważne. Dziękuję kolegom z klubu za wspaniałą atmosferę, okazywaną mi życzliwość. Dziękuję Fundacji Invictus i Stowarzyszeniu Pomocy Szkole Małopolska za okazaną pomoc. Jest to dla mnie bardzo ważne, bo nie otrzymuję żadnego wsparcia od macierzystego związku .Polski Związek Kolarski nie powołuje do kadry juniorów ( tak jak jest to np. w skokach narciarskich), na Mistrzostwa Świata z mojej kat. wyjechał tylko jeden zawodnik. Po skończonym sezonie wszyscy zawodnicy powinni skorzystać z odnowy biologicznej, często oglądam w telewizji, jak zawodnicy uprawiający inne dyscypliny sportowe wypoczywają w ciepłych krajach. Nasze piękne Podhale obfituje w wiele gorących źródeł ,gdzie można zregenerować siły, jednak dla mnie nawet one są po za zasięgiem finansowym.

Zofia Uryga, zdj. Zbigniew Zamroźniak i Agnieszka Małgorzata Torba
Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama