Skoki narciarskie. Przełamie hegemonii?

Czwartek, 1 stycznia 1970 01:00

Sobotnimi kwalifikacjami do konkursu w Oberstdorfie startuje 63 edycja Turnieju Czterech Skoczni. O wygraniu tej prestiżowej imprezy marzą Niemcy, Japończycy, Słoweńcy. Ostatnie lata to dominacja Austrii. Reprezentanci tego kraju od sześciu lat nieprzerwanie wygrywają narciarskiego „Wielkiego Szlema”.

Serię triumfów rozpoczął Wolfgang Loitzl (2009 r). Następne edycje wygrywali Andreas Kofler (2010), Thomas Morgenstern (2011), Gregor Schlierenzauer (2012 i 2013) i Thomas Diethart (2014).

W historii TCS dopiero w jubileuszowym 50 konkursie jeden zawodnik wygrał wszystkie cztery konkursy. Był nim Sven Hannawald z Niemiec. Wcześniej najbliżsi tego osiągnięcia byli - Bjoern Wirkola (Norwegia) w 1969 r., Yukio Kasaya (Japonia) w 1972 r., Kazuyoshi Funaki (Japonia) w 1998 oraz Andreas Widhoelzl (Austria) w 2000 r.

Zdarzało się, że zawodnicy triumfowali w klasyfikacji generalnej i nie wygrali żadnego z czterech konkursów, taki przypadek dotyczy rekordzisty Janne Ahonena z Finlandii (1999), który pięciokrotnie wygrywał TCS. Oprócz wspominanego już 199 roku także w 2003, 2005, 2006 i 2008 roku. Cztery razy wygrywał Jens Weissflog, a po 3 razy triumfowali Helmut Recknagel (NRD) oraz Bjoern Wirkola. Weissflog dwa razy triumfował w barwach byłej NRD, skacząc stylem klasycznym. Jedynym skoczkiem, który triumfował trzy razy z rzędu był Wirkola z Norwegii. Tylko raz miała miejsce sytuacja, w której dwóch zawodników wygrało ex-aequo TCS (2005/06) - Janne Ahonen (Finlandia) i Jakub Janda (Czechy).

Polacy tylko raz mieli powody do radości, gdy w 2001 roku na najwyższym stopniu stawał Adam Małysz, osiągając największą punktową przewagą nad drugim zawodnikiem w historii, która wyniosła 104,4 pkt. W tym samym turnieju Polak wygrał wszystkie kwalifikacje oraz jako pierwszy w historii uzyskał łącznie ponad tysiąc punktów (1045,9).

Wszyscy zastanawiają się, czy zostanie przerwana dominacja Austriaków. Bardzo dobrze w Pucharze Świata prezentują się Niemcy. Może któryś z nich po 13 latach stanie na najwyższym stopniu podium. A my? Nasi reprezentanci nie błyszczą w tegorocznym PŚ. Są wielkim rozczarowaniem. Czy nastąpi zwyżka formy? Może obecność Kamila Stocha, który na FB zapowiedział start w TSC poprawi nam nastroje. Trzeba jednak pamiętać, że dla naszego mistrza olimpijskiego będą to pierwsze konkursy w tym sezonie. Kamil Stoch w Wigilię oddał pierwsze skoki treningowe po kontuzji. Odbył trening na skoczni w Wiśle Malince, po którym zapadła decyzja, że dołączy do drużyny na Turniej Czterech Skoczni. Oprócz Stocha na TSC udadzą się Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jan Ziobro, Klemens Murańka oraz Aleksander Zniszczoł.

By Stoch mógł w niedzielę walczyć w Oberstdorfie o pierwsze w sezonie punkty PŚ, musi wziąć udział w sobotnich kwalifikacjach, podobnie zresztą jak inni „biało-czerwoni”, którzy nie prezentowali ostatnio wysokiej formy. Po dziewięciu konkursach pucharowych najlepszy z nich jest Piotr Żyła, który z dorobkiem 104 pkt zajmuje 20 lokatę. Lider Norweg Anders Fannemel zgromadził już 472 pkt, tylko o dwa mniej ma drugi Roman Koudelka.

Bukmacherzy wysoko oceniają też szanse Austriaka Michaela Hayboecka, doświadczonego Szwajcara Simona Ammanna i Niemca Severina Freunda. Swoje „trzy grosze” może dorzucić Austriak Gregor Schlierenzauer, dwukrotny triumfator imprezy. To jeden z siedmiu zawodników, którzy w tym sezonie wygrali konkursy PŚ, ale prezentujący duże wahania dyspozycji. Ciekawostkę stanowi fakt, że w gronie największych faworytów nie jest wymieniany niespodziewany zwycięzca ostatniej edycji Austriak Thomas Diethart.

Mówią liczby

2 – tyle zwycięstw odnieśli polscy skoczkowie w poszczególnych turniejach TCS. Daje im to 10 miejsce razem z Kanadą.
10 – najwięcej zwycięstw w konkursach odniósł Jens Weissflog i Bjoern Wirkola. O jedno mniej na swoim koncie ma Janne Ahonen i Gregor Schlierenzauer.
24 - miejsca na podium turniejowych konkursów zajmowali Polacy. W sumie dwa zwycięstw, osiem drugich miejsc i 14 trzecich. Najszczęśliwszy dla naszych reprezentantów był Innsbruck, gdzie aż osiem razy kończyli w czołowej trójce. Oprócz Adama Małysza (12 razy) najczęściej bywali w niej Piotr Fijas (4) i Józef Przybyła (3).
27 – tyle razy Polacy kończyli zmagania TSC w pierwszej dziesiątce turnieju. Dziewięć razy w klasyfikacji generalnej w pierwszej dziesiątce był Adam Małysz.
29 – najwięcej razy na podium w konkursach TCS – Janne Ahonen.
60 – tyle zwycięstw w poszczególnych turniejach zanotowali reprezentacji Austrii. O siedem mniej mają zawodnicy z Niemiec, a 16 mniej Norwegowie.

Czas na KO

Konkursy rozgrywane są systemem KO. W pierwszej serii zawodnicy dobierani są w pary na podstawie miejsc, jakie zajęli w kwalifikacjach (najlepszy z najsłabszym, drugi z 49 itd.). Pierwszą serię rozpoczyna zawodnik z numerem 26, a po nim skacze numer 25. Do serii finałowej awansuje zwycięzca każdej z 25 par, a finałową trzydziestkę uzupełni pięciu najlepszych przegranych – tzw. lucky loosers (szczęśliwi przegrani). Zwycięzcą zostaje zawodnik, który zdobył największą ilość punktów we wszystkich czterech konkursach łącznie.

Areny zmagań

OBERSTDORF (Niemcy)
Nazwa: Schattenberschanze
Rozmiar skoczni: 137 m.
Punkt K: 120 m
Rekordzista: Sigurd Pettersen (Norwegia) - 143,5 m, 2003 r.

GRMISCH – PARTENKIRCHEN (Niemcy)
Nazwa: Große Olympiaschanze.
Rozmiar skoczni: 140 m.
Punkt K: 125 m
Rekordzista: Simon Ammann (Szwajcaria) – 143,5 m, 2010 r.

INNSBRUCK (Austria)
Nazwa: Berg Isel.
Rozmiar skoczni: 130 m
Punkt K: 120 m
Rekordzista: Adam Małysz (Polska) – 136m, 2004 r.

BISCHOFSHOFEN (Austria)
Nazwa: Paul-Ausserleitner-Schanze
Rozmiar skoczni: 140 m.
Punkt K: 125 m.
Rekordzista: Daiki Ito (Japonia) – 143 m, 2005.

Stefan Leśniowski

źródło: SportowePodhale

Więcej na temat
komentarze
reklama
reklama